Wydaje się, że koszykarze GKS Tychy wrócili na właściwe tory. Tyszanie bowiem wygrali przed własną publicznością z Astorią Bydgoszcz 103:94.

Po ostatniej wygranej ze Śląskiem Wrocław zespół Tomasza Jagiełki chciał pójść za ciosem. Na drodze stała Astoria Bydgoszcz, którą w poprzednim sezonie tyszanie pokonali 97:79.

W mecz przeciwko bydgoszczanom GKS wszedł dobrze, a w pierwszej kwarcie grał skutecznie i w ataku i obronie. Dzięki temu prowadził dziewięcioma punktami (29:20). Po krótkiej przerwie do głosu doszli przyjezdni, którzy zabrali się za odrabianie strat. Przed przerwą zdołali jednak nadgonić zaledwie pięć oczek (22:27) i to tyszanie schodzili do szatni prowadząc 51:47.

Po zmianie stron gra zrobiła się jeszcze bardziej wyrównana, a zawodnicy nie byli już tak skuteczni. Mimo to zespół Jagiełki podwyższył prowadzenie o jedno oczko, a na decydującą część gry wyszedł bardziej skoncentrowany. Przyniosło to zamierzony efekt w postaci dobrej gry i w ataku i defensywie. Gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie o cztery punkty i w pełni zasłużenie pokonali Astorię 103:94.

GKS Tychy – Enea Astoria Bydgoszcz 103:94 (29:20, 22:27, 22:21, 30:26).