Fatalny debiut zaliczył Krzysztof Bizacki w roli trenera rezerw GKS Tychy. Tyszanie przegrali u siebie z Unią Kosztowy 0:3.

Mecz na szycie zapowiadał się na ciekawe widowisko, bowiem przyjezdni mieli szansę zmniejszenia straty do lidera z Tychów. Sztuka ta im się udała.

Spotkanie jednak mogło się rozpocząć idealnie dla gospodarzy. Już w 6. min. sędzia podyktował nieco kontrowersyjny rzut karny, którego jednak nie wykorzystał Daniel Sobas. Napastnik GKS II Tychy trafił piłką w słupek. Odpowiedź gości była niemal natychmiastowa, a Łukasza Krzczuka rywal pokonał pięknym uderzeniem z dystansu. Do przerwy nic się nie zmieniło, a tyszanie choć byli nieco lepszym zespołem to nie potrafili sforsować dobrze grającej defensywy rywali.

1477628_963886623637938_5446580542228356979_nebiut Bizackiego

Tyszanie po przerwie mieli nadzieję na uzyskanie pozytywnego wyniku. Szybko jednak je rozwiali goście, którzy w odstępie 180 sekund zdobyli dwa gole. Pierwszego w 52. min., a wynik ustalili w 55. Krzysztof Bizacki więc nie zaliczy swojego debiutu do udanych.

GKS II Tychy przegrał mecz z drugą Unią, ale utrzymał prowadzenie w lidze okręgowej. Tyszanie mają punkt przewagi, a za tydzień zagrają na wyjeździe z KS Żory.

GKS II Tychy – Unia Kosztowy 0:3 (0:1).
GKS II Tychy: Ł. Krzczuk – Pawełczyk, M. Granek, S. Białas, Marcin Grzybek – Błanik (60. Szczepanek), Otręba, Koczy, Majewski (70. Bielawski), Fraś – Sobas.