Rezerwa GKS Tychy doznała pierwszej porażki w tym sezonie. Tyszanie, którzy spisują się poniżej oczekiwań, musieli uznać wyższość LKS Czaniec ulegając 1:3.

Zespół Jarosława Zadylaka ma w tym sezonie problem z ustabilizowaniem formy. Tyszanie dobre spotkania przeplatają gorszymi, a duży wpływ na to ma skuteczność linii ofejnsywnej.

Do Czańca GKS II jechał po wygraną, ale w pierwszej połowie ani razu nie zagroził bramce rywala. Ten natomiast dwukrotnie dość poważnie zaatakował. Adrian Odyjewski za pierwszym razem poradził sobie z kąśliwym uderzeniem rywala, a za drugim piłka minęła cel. Chwilę przed końcem spotkania miejscowi dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Odyjewski był bezradny przy uderzeniu z linii pola karnego.

Drugą część gry od ataków rozpoczęli gospodarze, ale nie potrafili pokonać Odyjewskiego. Po godzinie gry odważniej zaatakowali tyszanie i się to opłaciło, bo Kacprowski zdobył wyrównującego gola. Na więcej jednak „Trójkolorowych” już nie było stać, a miejscowi cały czas kontrolowali przebieg spotkanie. W 72. min. pozornie niegroźne uderzenie znalazło drogę do bramki i LKS Czaniec ponownie objął prowadzenie. Dziesięć min. przed końcem Rabiej skierował piłkę do własnej bramki ustanawiając wynik na 3:1 dla gospodarzy.

Jarosław Zadylak nie mógł być zadowolony ze swoich podopiecznych, którzy rozegrali najsłabszy mecz w tym sezonie. – Nie da się wygrać meczu popełniając tyle błędów co my dzisiaj. Zagraliśmy słabo zarówno w obronie jak i w ataku dostając swoistą lekcję – podsumował Jarosław Zadylak.

LKS Czaniec – GKS II Tychy 3:1 (1:0)
1:0 Felsch (44.)
1:1 Kacprowski (61.)
2:1 A. Apanchuk (72. głową)
3:1 Rabiej (82. samobójcza)

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 4. Zarębski, 5. Chwaja Ż, 8. Oleksy Ż, 9. Lewandowski Ż, 11. Parkitny (72, 32. Poloczek), 17. Pipia, 18. Orliński (58, 34. Kacprowski), 19. Kopczyk, 23. Rabiej Ż, 30. Wilk (46, 7. Żelazowski). Trener Jarosław Zadylak.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.