JUW-e Tychy tylko bezbramkowo zremisował wyjazdowy mecz z Josieńcem Radostowice. Beniaminek w tym spotkaniu miał mnóstwo szczęścia.

Zespół Grzegorza Broncla po pokonaniu faworyta ze Studzienic w poprzedniej kolejce jechał do Radostowic z myślą wywalczenia trzech punktów. Tyszanie chcieli też przerwać serię wyjazdowych gier bez wygranej, ale zakończyło się jak zawsze – remisem.

Od początku stroną przeważającą był zespół JUW-e, który długo utrzymywał się przy piłce, wymieniał mnóstwo podań, ale… był nieskuteczny. Gospodarze tylko dwukrotnie znaleźli się w sytuacjach, którymi mogli zagrozić rywalowi. Sporo okazji jednak mieli tyszanie, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na bramkarza Josieńca. Blisko był Kryla, ale jego główka zatrzymała się na poprzeczce. Swoich sił próbowali też Hornik i Robert Kaczmarczyk, ale bez skutku.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż stroną dominującą i stwarzającą sobie okazje strzeleckie byli tyszanie. Ponownie jednak brakowało skuteczności. Przysłowiowe „bicie głową w mur” idealnie pasuje do postawy zawodników JUW-e, którzy zasłużyli na komplet punktów, a wywalczyli zaledwie jeden.

Josieniec Radostowice – OKS JUW-e Tychy 0:0.
JUW-e: Kwiatkowski – Mikolasz, Nyga, Pomietło, Czarnecki (60. Jaromin) – Łatka (65. Matejko), Kryla (46. Wendreński), Firlej, Robert Kaczmarczyk – Leśniewski (80. Drąg) – Hornik.