Rezerwa GKS Tychy ma za sobą bardzo dobry mecz przeciwko wiceliderowi IV ligi. Tyszanie pokonali przed własną publicznością Kuźnię Ustroń 3:1.

Spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie i takie też było. Głównie ze względu na znakomitą i efektowną grę gospodarzy.

Starcie jednak lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy zdobyli gola. Nie został on jednak uznany, bowiem sędzie dopatrzył się pozycji spalonej. Dwie min. później tyszanie skutecznie zaatakowali, a piłkę do własnej bramki po akcji Szumilasa ze Staniuchą wpakował kapitan gości – Czyż. Podopieczni Tomasza Wolaka szli za ciosem i przeprowadzali kolejne akcje, ale były one nieskuteczne. Dopiero w 34. min. Szumilas podwyższył prowadzenie zespołu GKS.

Goście cztery min. przed końcem próbowali zaskoczyć Odyjewskiego, który jednak nie dał się zaskoczyć. Po zmianie stron nadal przeważali gospodarze, ale w 64. min. przyjezdni wykorzystali chwilę nieuwagi miejscowych. Odyjewski był bez szans przy strzale głową Sikory. Na więcej tyszanie jednak już nie pozwolili wiceliderowi rozgrywek i do końca meczu kontrolowali jego przebieg. W doliczonym czasie gry jeszcze podwyższyli prowadzenie za sprawą wykorzystanego karnego Szumilasa.

Po spotkaniu zadowolenia z postawy swojej drużyny nie krył Tomasz Wolak. – Był to mecz, który musieliśmy wygrać, aby poprawić swoją sytuację w tabeli. W pierwszej połowie zdominowaliśmy całkowicie wydarzenia na boisku, natomiast w drugiej przeciwnik nie miał już nic do stracenia i momentami było groźnie. Drużyna pokazała swoją mądrość piłkarską i trzy punkty zasłużenie zostały w Tychach – podsumował opiekun GKS Tychy.

GKS II Tychy – KS Kuźnia Ustroń 3:1 (2:0)
1:0 – Czyż (7. samobójcza)
2:0 – Szumilas (34.)
2:1 – Sikora (64.)
3:1 – Szumilas (90. karny)

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 79. Szołtys, 77. Pańkowski, 19. Kopczyk, 8. J. Piątek, 10. Wróblewski (81, 3. Nieśmiałowski), 47. Laskoś, 18. J. Biegański, 11. Staniucha (85, 14. Bojarski), 6. Szumilas, 9. Kasprzyk