Na ten mecz Tychy czekały aż 41 lat! Po tylu latach przerwy bowiem Ruch Chorzów ponownie zagości do Tychów. Wielkie Derby już jutro na Stadionie Miejskim Tychy.

Mecze derbowe zawsze są ciekawymi widowiskami, ale ten mecz z pewnością będzie jeszcze bardziej wyjątkowy. Ostatni raz bowiem GKS Tychy mierzył się u siebie z Ruchem Chorzów w 1977 roku. Wówczas zawodnicy obu ekip nie zdołali zdobyć gola i mecz zakończył się bezbrakowym remisem.

Zarówno zawodnicy, jak i kibice dodatkowo się mobilizują na ten pojedynek. – Nikogo nie trzeba dodatkowo mobilizować. Doskonale wiemy jaka jest ranga tego spotkania. Kibice bardzo długo czekali na takie spotkanie i mam nadzieję, że będzie to wielki mecz w Wielką Sobotę – mówił oficjalnej stronie GKS Tychy Daniel Tanżyna.

Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza muszą zbierać punkty, szczególnie, że przed własną publicznością wygrali dwa ostatnie mecze. Tyszanie mają zaledwie pięć punktów przewagi nad miejsce barażowym, dlatego każda wygrana jest na wagę złota. W podobnej sytuacji jest Ruch, z tym, że chorzowianie muszą wygrywać, by opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Do aspektów sportowych dochodzi jeszcze zadowolenie kibiców, dla których ten mecz jest arcyważny.

– Jest to bardzo ważne spotkanie zarówno dla nas i kibiców. Na pewno jest dodatkowy dreszczyk emocji. W ostatnich meczach spisujemy się dobrze. Każde kolejne zwycięstwo napędza drużynę i dodaje dodatkowej pewności siebie – dodał Nikolas Wróblewski.

Warto przypomnieć, że w Chorzowie na wielkie piłkarskie salony wypłynęło kilku wychowanków GKS Tychy. Jednym z nich jest obecny doradca zarządu ds. sportu Krzysztof Bizacki. – Na pewno sentyment do Ruchu pozostał, ale pracuję teraz w GKS Tychy i zawsze sercem byłem za Tychami. Jest dodatkowa nutka emocji, ale ja na pewno zrobię wszystko, żeby wygrał GKS Tychy – mówił „Bizak”.

Początek derbowego starcia w Wielką Sobotę o godz. 17.45.