Koszykarze GKS Tychy długo gonili wynik w Poznaniu. Do rozstrzygnięcia starcia z Biofarm Basket potrzebna była dogrywka.

Przed meczem w Poznaniu trudno było wskazać zdecydowanego faworyta, choć zespół Tomasza Jagiełki podchodził do gry z serią wygranych. Biofarm Basket zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko.

Pierwsza kwarta była niezwykle wyrównana. Zawodnicy szli łeb w łeb i grali bardzo skutecznie w ataku. Kibice byli świadkami emocjonującej wymiany, a na pierwszą przerwę zespoły schodziły z remisem 25:25. W drugiej części gospodarze poprawili grę w defensywie, dzięki czemu wypracowali sobie sześciopunktową przewagę.

W przerwie Tomasz Jagiełka wstrząsnął zespołem, który po zmianie stron zabrał się do odrabiania strat. W trzeciej kwarcie odrobili tylko punkt, ale wybili rywali z rytmu, dzięki czemu w czwartej części emocję sięgnęły zenitu. GKS doprowadził do dogrywki, w której był zdecydowanie lepszym zespołem i sięgnął po wygraną.

Biofarm Basket Poznań – GKS Tychy 87:93 (25:25, 21:15, 19:20, 17:22, d. 5:11).
Biofarm Basket Poznań – Fiszer 17, Kurpisz 12 (2), Wieloch 12 (1), Struski 12, Konopatzki 10 (2), Metelski 10, Gruszczyński 5 (1), Samsonowicz 4 (1), Smorawiński 3 (1), Czyż 2.
GKS Tychy – Kulon 23 (2), Szymczak 21 (2), Jankowski 18 (4), Słupiński 13, Kowalewski 9, Małgorzaciak 7 (1), Deja 2.