Warszawskie Dziki postraszyły GKS Tychy, ale ostatecznie zostały poskromione. Tyszanie rozegrali dobry mecz i sięgnęli po zwycięstwo.

Nikt nie spodziewał się, że spotkanie z Dzikami będzie spacerkiem. Początek starcia to tylko potwierdził, bo po pierwszej kwarcie tyszanie przegrywali 17:24. Taki obrót zdarzeń jednak nie podciął miejscowym skrzydeł, a w drugiej partii zespół Tomasza Jagiełki wrócił na właściwe tory. Tyszanie na przerwę schodzili prowadząc punktem.

Po zmianie stron wygrana GKS nie była zagrożona. Zawodnicy kontrolowali przebieg gry, a po trzeciej kwarcie Dziki miały już do odrobienia osiem punktów. W czwartej zespół ze stolicy jeszcze próbował wrócić do gry, ale mimo walki musieli przełknąć gorycz porażki.

W następnej kolejce GKS Tychy uda się do Kołobrzegu na starcie z Energą Kotwicą. Pojedynek rozegrany zostanie w sobotę (13.02.) o godz. 18:00.

GKS Tychy – Dziki Warszawa 82:71 (17:24, 18:10, 26:19, 21:18).
GKS : Śpica 14 (6 asyst), Mąkowski 14, Woroniecki 13 (6 asyst, 6 fauli wymuszonych), Karpacz 12, Wrona 10 (10 zbiórek), Kędel 8, Grochowski 7, Trubacz 2, Stryjewski 2, Ziaja.