GKS Futsal Tychy po wyjazdowej porażce z liderem wrócił do tyskiej hali. Tyszanie po bardzo wyrównanym boju zremisowali z beniaminkiem Eurobus Przemyśl 3:3.

Zespół Bartłomieja Nogi w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze, choć dopiero jeden mecz rozegrał poza własną halą. W meczu z Eurobusem można było przystawiać tyszan w roli faworyta, jednak zawodnicy GKS Futsal wiedzieli, że czeka ich niezwykle trudne spotkanie.

Mecz rozpoczął się dość spokojnie, ale na premierową bramkę zawodnicy nie kazali zbyt długo czekać, bo już w drugiej min. sposób na defensywę przyjezdnych znalazł Krzyżowski, który wykorzystał dogranie Pytla. Zdobyty gol podbudował tyszan, którzy próbowali zagrażać bramce gości. Ci z kolei ciągle szukali okazji do wyrównania, a sztuka ta im się udała w 16. min. po dość przypadkowym strzale.

Przemyślanie podbudowani wyrównaniem zaczynali coraz odważniej sobie poczynać. W 19. min. serię niepotrzebnych strat Kosowskiego wykorzystał Pawlak, który płaskim uderzeniem z dystansu ulokował piłkę w bramce. Tyszanie nie zamierzali tak łatwo oddać punktów i po zmianie stron ruszyli do ataków. W 26. min. piłkę na długi słupek wstrzelił Pasierbek, a wślizgiem do bramki skierował ją Migdał. Goście odpowiedzieli niemal natychmiast, bo minutę później ponownie prowadzili.

Ostatnie słowo jednak należało do tyszan. W 37. min. sprytnie w pole karne z auto chciał zagrać Kołodziejczyk, a piłkę odbił zawodnik gości kierując ją do własnej bramki. W końcówce obie ekipy jeszcze mogły przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść, ale ostatecznie zespoły musiały zadowolić się podziałem punktów.

GKS Futsal Tychy – Eurobus Przemyśl 3:3 (1:2). Bramki: Krzyżowski (2.), Migdał (26.), Pawlak (37. – sam.).
GKS Futsal: Mura – Migdał, Słonina, Pytel, Krzyżowski, Szostok, Pasierbek, Kołodziejczyk, Kosowski, Kokot, Hasse, Stets oraz Sobecko i Moskwa.