Fatalna czwarta kwarta przesądziła o porażce koszykarzy GKS Tychy we Wrocławiu. Tyszanie przegrali z TBS Śląsk II 77:94.

Podopieczni Tomasza Jagiełki jechali do Wrocławia po zwycięstwo. I początek starcia napawał optymizmem.

Tyszanie w pierwszej kwarcie grali bardzo skutecznie pod koszem rywali, a ich szczelna defensywa rozbijała ataki gospodarzy. Dzięki temu GKS prowadził po pierwszej partii 31:23. Wydawało się, że tego dnia „Trójkolorowi” nie dadzą sobie wyszarpać wygranej, ale miejscowi przejęli inicjatywę w drugiej partii. Zdecydowanie poprawili grę obronną, zatrzymując ataki tyszan i zmniejszając stratę zaledwie dwóch oczek.

Po przerwie gra zrobiła bardziej wyrównana, ale z minimalnym wskazaniem na graczy TBS Śląsk II. Po trzeciej kwarcie na tablicy wyników widniał remis po 71. Wszystko miało się wyjaśnić w czwartej partii, gdzie tyszanie popełniali dużo błędów szczególnie w ataku. Dodali do tego sporo fauli, co bezlitośnie wykorzystali miejscowi i ostatecznie wygrali 94:77.

GKS Tychy po 28 spotkaniach ligowych zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli. Tyszanie mają w dorobku 44 punkty i tracą do lidera Rawlplug Sokoła Łańcut siedem oczek.

TBS Śląsk II Wrocław – GKS Tychy 94:77 (23:31, 23:17, 25:23, 23:6).
GKS: Krajewski 18 (6 zbiórek), Wieloch 14 (3 przechwyty), Trubacz 11, Diduszko 11 (7 zbiórek), Koperski 11, Tyszka 7, Stankowski 5, Mąkowski, Chodukiewicz, Nowak, Ziaja.