Hokeiści GKS Tychy wracają dzisiaj do Oświęcimia, by rozegrać piąte spotkanie w ramach półfinału fazy play-off. Mecz ten może być decydujący dla losów rywalizacji.

Po czterech meczach obie ekipy mają po dwie wygrane na swoim koncie. Oba zwycięstwa odnotowali przed własną publicznością, tak więc atut własnej tafli i kibiców jest dość istotny w tej rywalizacji.

„Święta Wojna” rozpoczęła się od dwóch spotkań w Oświęcimiu. Tam tyszanie nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu i dwukrotnie musieli uznać wyższość Unii. W pierwszym meczu przegrali 0:2, w drugim zaś 2:4. Oświęcimianie pokazali wówczas, że poprzednie mecze między oboma zespołami w tym sezonie nie mają już znaczenia..

Kiedy rywalizacja przeniosła się do Tychów, zespół Andrieja Sidorienki chciał odrobić stratę i wyrównać stan rywalizacji. Trzeci mecz odbywał się pod dyktando Unii, która po dwóch tercjach prowadziła 2:0. W trzeciej tyszanie złapali odpowiedni rytm i ostatecznie wygrali 5:2. W czwartym wygrali 2:1 i rywalizacja zaczyna się od początku.

Dzisiaj oba zespoły zmierzą się w Oświęcimiu i można powiedzieć, że ten mecz może być decydujący dla losów rywalizacji. Unia z pewnością będzie niesiona dopingiem swoich kibiców, ale GKS Tychy już nie raz radził sobie w takiej nieprzychylnej atmosferze.

Początek dzisiejszego meczu o godz. 18:00.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.