Zawodnicy GKS Futsal Tychy bez wstydu pożegnali się z rozgrywkami Pucharu Polski. Tyszanie po wyrównanym spotkaniu przegrali z Red Dragons Pniewy 4:6.

Kiedy zimą GKS Futsal Tychy przejmował Andrzej Szłapa mało kto spodziewał się tak szybkiego rozwoju zespołu. W miniony weekend tyszanie rozbili na wyjeździe ówczesnego lidera pierwszej ligi, a wczoraj na równi walczyli w Pucharze Polski z występującym w Ekstraklasie Red Dragon Pniewy.

GKS Futsal dobrze rozpoczął pojedynek, bo już w trzeciej min. Bartłomiej Sitko otworzył wynik spotkania. Dwie min. później goście doprowadzili do wyrównania, a po kolejnych dwóch pechowo interweniujący Cichy wpakował piłkę do własnej bramki. Tyszanie nadal grali „swoje”, a ich odważna postawa została nagrodzona w 17. min. kiedy to Mateusz Kosowski doprowadził do wyrównania. Na przerwę jednak z jednobramkowym prowadzeniem schodzili goście, którzy w 19. min. zdobyli trzecią bramkę.

Kibice zebrani na trybunach z pewnością z niedowierzaniem patrzyli na tyski zespół, który bez kompleksów walczył z ekipą z Futsal Ekstraklasy. Po pół godz. gry zespół z Pniew zdobył czwartego gola, a dwie min. później podwyższył prowadzenie. Trener Szłapa zdecydował się na odważną grę z lotnym bramkarzem, a ten ruch przyniósł drugiego gola Sitki.

Tyszanie ciągle oblegali bramkę gości, ale w 38. min. „Czerwone Smoki” bardzo szczęśliwie ulokowali piłkę w tyskiej bramce. Podanie Michała Słoniny zostało zablokowane, a piłka dosłownie wkulała się do bramki GKS. Chwilę później Filip Krzyżowski zdobył czwartego gola dla tyszan, wlewając nadzieje na odrobienie strat. Na więcej jednak przyjezdni już nie pozwolili wyrzucając GKS Futsal Tychy za pucharową burtę.

GKS Futsal Tychy – Red Dragons Pniewy 4:6 (2:3). Bramki: Sitko 2, Kosowski, Krzyżowski.
GKS Futsal: Moskwa – Kosowski, Cichy, Haase, Sitko, Szostok, Migdał, Słonina, Pasierbek, Krzyżowski, Stets, Pytel i Wróblewski.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.