Koncertowa pierwsza tercja zadecydowała o wyniku trzeciego meczu półfinałowego pomiędzy GKS Tychy a GKS Katowice. Górą byli tyszanie, którzy objęli prowadzenie w rywalizacji o finał.

Po dwóch meczach w Katowicach w rywalizacji o finał był remis 1:1. Tyszanie po przegranym pierwszym starciu odrobili lekcje, wyrównali stan i do meczu w Tychach podeszli maksymalnie skoncentrowani i niesieni fantastycznym dopingiem kibiców. Dodatkowo katowiczanie zagrali mocno osłabieni, co bezlitośnie wykorzystali podopieczni Andrieja Sidorienki.

GKS Tychy już w pierwszej tercji pokazał rywalowi, że tego dnia nie będzie żartów. Już w czwartej min. na listę strzelców wpisał się Radosław Galant, który w ostatnich dniach zmagał się z przeziębieniem. Tyszanie poszli za ciosem i dwie min. później podwyższyli prowadzenie. Tym razem z nadgarstka celnie uderzył Jean Dupuy. „Trójkolorowi” grali koncertowo, a katowiczanie nie byli w stanie zatrzymać ich ataków. W pierwszej tercji tyszanie jeszcze dwukrotnie znaleźli sposób na „Jaśka Murarza”, a w odstępie zaledwie 35 sek. gole zdobyli Alexander Szczechura i Kamil Wróbel.

Sytuacja gości była bardzo trudna, ale mimo to próbowali nawiązać walkę. Niejako pomógł im Grigorij Żełdakow, który zasiadł na ławce kar. Wykorzystał to Pasiut, który dał sygnał do odrabiania strat. W 36. min. kapitan GieKSy zdobył drugiego gola, ponownie kiedy gracz tyszan przebywał na karze. Chwilę później to gospodarze grali w przewadze, a piątego gola zdobył Dienis Sierguszkin.

Trzecia tercja straciła na jakości, ale nie można się dziwić zawodnikom, bo mieli świadomość, że na drugi dzień czeka ich kolejna batalia. W 56. min. goście zmarnowali okres gry w podwójnej przewadze, a w końcówce trener katowiczan zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on zamierzonego efektu, a wręcz przeciwnie, bo Jean Dupuy zdobył szóstego gola uderzeniem do pustej bramki.

Mecz nr cztery już w środę (23.03.). Początek o godz. 18:00.

GKS Tychy – GKS Katowice 6:2 (4:0, 1:2, 1:0)
1:0 Radosław Galant – Bartłomiej Jeziorski (03:10, 5/4),
2:0 Jean Dupuy – Jason Seed, Jegor Fieofanow (05:34),
3:0 Alexander Szczechura – Michał Kotlorz, Michael Cichy (14:47),
4:0 Kamil Wróbel – Filip Starzyński (15:22),
4:1 Grzegorz Pasiut – Marcin Kolusz, Patryk Wronka (20:27, 5/4),
4:2 Grzegorz Pasiut – Patryk Wronka, Bartosz Fraszko (35:33, 5/4),
5:2 Dienis Sierguszkin – Jegor Fieofanow (37:29, 5/4),
6:2 Jean Dupuy (59:40 – do pustej bramki).

GKS Tychy: T. Fučík – M. Biro, B. Pociecha; M. Gościński, R. Galant, B. Jeziorski – G. Żełdakow (2), A. Smirnow; D. Sierguszkin (2), J. Fieofanow, J. Dupuy – J. Seed (2), M. Kotlorz; A. Szczechura, M. Cichy (2), C. Mroczkowski – O. Bizacki; K. Wróbel, F. Starzyński, S. Marzec (2) oraz M. Ubowski.
Trener: Andriej Sidorienko.