Rezerwa GKS Tychy ma za sobą przedostatni mecz ligowy Zina IV Ligi. Tyszanie pokonali GKS Piast II Gliwice 3:1 i zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie II.

Mecz dla podopiecznych Sebastiana Idczaka nie należał do najłatwiejszych, bowiem do Tychów zawitał zespół który nie przegrał siedmiu kolejnych gier wyjazdowych. Na bocznym boisku przy Stadionie Miejskim Tychy ich seria jednak się zakończyła..

Gospodarze od pierwszych minut gry ruszyli do ataków, które przyniosły zamierzony efekt już po 180 sek. Wówczas Biegański uruchomił Machowskiego, a ten bez większych problemów ulokował piłkę tuż przy słupku gliwickiej bramce. Kwadrans później bramkarz Piasta zatrzymał uderzenie Biegańskiego, ale chwilę później był już bezradny przy strzale Palucha. Tyszanom było mało i ciągle atakowali, ale próby Machowskiego i Palucha były nieudane.

Po pół godzinie gry tyszanie niemal zamknęli mecz, bowiem Rutkowski skutecznie zamknął podanie Kopczyka i było już 3:0. Kolejne okazje mieli jeszcze Dzięgielewski i Machowski, ale wynik do przerwy już nie uległ zmianie. – W tej części gry wychodziło nam wszystko, zagraliśmy widowiskowo i skutecznie. Ułożyliśmy sobie przeciwnika pod nasz styl gry, kontrolując wydarzenia na boisku – ocenił trener Sebastian Idczak.

Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie, bo goście ruszyli do ataków. Po trzech min. drugiej połowy Piast zdobył gola, zmniejszając straty. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardziej wyrównana, a okazji do zdobycia goli nie brakowało po obu stronach. Wynik jednak już nie uległ zmianie, a GKS II Tychy przerwał serię wyjazdowych meczów bez porażki gliwiczan. Podopieczni Sebastiana Idczaka wygrywając zapewnili sobie pierwsze miejsce w swojej grupie Zina IV Lidze.

GKS II Tychy – GKS Piast II Gliwice 3:1 (3:0)
1:0 Machowski (3.)
2:0 Paluch (16.)
3:0 Rutkowski (30.)
3:1 Spende (48.)

GKS II Tychy: 12. Czarnogłowski – 7. Rutkowski, 19. Kopczyk, 4. Zarębski, 17. Pipia, 11. Ploch, 34. Krężelok, 8. Biegański (78, 14. Borzęcki), 10. Machowski (88, 24. Rabiej), 25. Paluch (66, 18. Orliński), 9. Dzięgielewski. Trener Sebastian Idczak.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.