Koszykarze GKS Tychy szybko zapomnieli o wpadce w Gliwicach. Tyszanie przed własną publicznością przekroczyli próg stu punktów i ograli Rosę Radom 102:84.
Zespół Tomasz Jagiełki chciał pokazać, że wpadka w Gliwicach była tylko wypadkiem przy pracy. Sztuka ta się udała, bo GKS Tychy rozegrał kapitalny mecz i udzielił bolesnej lekcji młodym zawodnikom Rosy Radom.
Tyszanie od początku narzucili swój styl gry i grali bardzo skutecznie zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Dało to dziesięciopunktowe prowadzenie po pierwszej kwarcie. Goście próbowali nawiązać walkę i po krótkiej przerwie zaprezentowali się dużo lepiej. Wygrali kwartę, ale odrobili zaledwie punkt straty. Dlatego też GKS do przerwy prowadził 49:40.
Po zmianie stron jednak podopieczni Tomasza Jagiełki znowu przejęli inicjatywę. Kapitalna gra w ataku pozwoliła systematycznie powiększać przewagę. Gospodarze na jej koniec zdobyli 30 punktów, przy zaledwie 18 rywali. Oznaczało to, że punkty raczej nie powinny opuścić Tychów. Mimo kolejnego przebudzenia graczy Rosy tyszanie kontrolowali przewagę i ostatecznie wygrali pewnie i wysoko.
Dodatkowe brawa należą się zawodnikom za przekroczenie granicy stu punktów. Nie zdarza się to zbyt często, a w tym meczu pokazało tylko dominację i chęć zwycięstwa zawodników GKS.
GKS Tychy – ACK UTH Rosa Radom 102:84 (27:17, 22:23, 30:18, 23:26).
GKS Tychy: Piechowicz 16, Basiński 15, Deja 13, Bzdyra 12, Szpyrka 11, Hałas 10, Barycz 10, Dziemba 7, Markowicz 5, Olczak 3.
ACK UTH Rosa Radom: Schenk 20, Zegzuła 17, Zwęgliński 11, Sadło 11, Kapturski 7, Cetnar 6, Stanios 5, Gos 3, Bojanowski 2, Parszewski 1, Sobuta 1.