Koszykarze GKS Tychy przegrali kolejny mecz z rzędu! Tym razem tyszanie ulegli na wyjeździe Górnikowi Wałbrzych po dogrywce.

Mecz w Wałbrzychu zapowiadał się bardzo ciekawie, bowiem obie ekipy miały wiele do udowodnienia po ostatnich spotkaniach. Górnik przegrał w Łańcucie, a tyszanie dwa starcia z rzędu musieli uznać wyższość rywala.

Gra od początku była bardzo wyrównana, a zawodnicy nie potrafili skorzystać z błędów rywali. Po pierwszej kwarcie nieznaczną przewagę mieli gospodarze, którzy wygrali ją 22:19. W drugiej lepiej spisywali się podopieczni Tomasza Jagiełki, ale nadal trudno było wskazać kto ma większe szanse na końcowy sukces. Tyszanie odrobili straty i na przerwę schodzili z remisem 38:38.

Po wznowieniu gry po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Gra toczyła się punkt za punkt, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Znowu minimalnie lepsi byli miejscowi wypracowując dwupunktowe prowadzenie. W czwartej kwarcie wydawało się, że to GKS Tychy sięgnie po zwycięstwo. Jednak w końcówce przytrafiły się błędy, które pozwoliły gospodarzom doprowadzić do remisu.

Dodatkowe pięć minut gry zapowiadało się bardzo ciekawie. W zespole Jagiełki jednak coś się zablokowało, a gospodarze wykorzystali ten fakt i przechylili szale zwycięstwa na swoją korzyść. Górnik wygrał mecz przyjaźni 92:85. – Górnik wykazał się zimną krwią w końcówce meczu. Uważam jednak, że zagraliśmy przyzwoite zawody po dwóch ostatnich meczach. Nawiązaliśmy walkę z drużyną, która aspiruje do awansu i podołaliśmy presji jaką na nas wywierali co jest dobrym prognostykiem na przyszłość – powiedział po meczu trener Tomasz Jagiełka.

Górnik Trans.eu Wałbrzych – GKS Tychy 92:85 (22:19 | 16:19 | 20:18 | 19:21 | d: 15:8).
Wieloch 16 (9 zbiórek, 5 asyst, 6 wymuszonych fauli, 3 przechwyty), Mąkowski 15 (11 zbiórek), Koperski 13 (7 asyst), Krajewski 12 (10 zbiórek, 8 wymuszonych fauli, 7/7 za 1), Stankowski 10 (2/2 za 3), Diduszko 8, Trubacz 8, Tyszka 2, Chodukiewicz 1.