Koszykarze GKS Tychy przegrali drugi mecz z rzędu. Tym razem po porażce we Wrocławiu stracili pozycję lidera Suzuki 1. Liga.

Podopieczni Tomasza Jagiełki złapali lekką zadyszkę, którą szczególnie mocno odczuła ofensywa tyszan. To właśnie jej słabsza dyspozycja miała duży wpływ na drugą porażkę z rzędu.

Początek meczu we Wrocławiu był obiecujący, a gra była wyrównana. Obie ekipy były skuteczne pod koszem rywala, a na pierwszą przerwę z minimalnym prowadzeniem schodzili tyszanie. Po wznowieniu gry ofensywa GKS zacięła się, co bez wahania wykorzystali gospodarze. Szybko odrobili stratę, wyszli na prowadzenie i je systematycznie powiększali. Na przerwę WKK Wrocław schodził z wynikiem 43:35 na swoją korzyść.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a miejscowi do końca spotkania nie tylko kontrolowali jej przebieg ale i systematycznie powiększali prowadzenie. Po trzeciej kwarcie wrocławianie powiększyli wynik o kolejne osiem punktów. Czwarta partia znowu była wyrównana, ale nadal ze wskazaniem na wrocławian, którzy w pełni zasłużenie wygrali 86:69.

W grze tyszan zawodziła gra w ofensywie, której brakowało skuteczności. Wyraźnie brakowało też Piotra Wielocha, który leczy uraz. Porażka doprowadziła do spadku GKS Tychy na drugą pozycję w tabeli, a nowym liderem (z taką samą ilością punktów co tyszanie) został Górnik Trans.eu Wałbrzych.

WKK Wrocław – GKS Tychy 86:69 (21:22, 22:13, 24:16, 19:18)
GKS: Krajewski 19 (12 zbiórek, 12 wymuszonych fauli), Koperski 14 (7/7 za 1), Mąkowski 13 (3/4 za 3), Trubacz 9, Diduszko 7 (6 zbiórek, 3 przechwyty), Stankowski 4, Tyszka 3, Nowak, Chodukiewicz, Ziaja.