Mocno osłabiona „Zetka” do Wisły Wielkiej jechała po wygraną, ale rywale okazali się zbyt mocni. Po wyrównanym pojedynku gospodarze wygrali 1:0.

Przed meczem okazało się, że zespół Macieja Ludwiczaka zagra mocno osłabiony. W składzie zabrakło grającego trenera pauzującego za kartki, a także kontuzjowanego Michała Słoniny i Sebastiana Idczaka.

bolek

Tyszanie mimo poważnego osłabienia zagrali niezłe spotkanie i byli stroną przeważającą. Dwie dogodne okazje miał Jacek Kańtor, ale w obu źle trafił w piłkę. Podobnie jak Rafał Ptak, który kapitalnie minął obrońcę zwodem „na zamach”, ale nieczysto uderzył piłkę. Gospodarze zagrażali głównie po stałych fragmentach gry i tak właśnie zdobyli gola. Po rzucie rożnym gracz LKS Wisła Wielka oddał potężny strzał głową, przy którym bezradny był Piotr Kowalczyk.

Po zmianie stron nadal lekką przewagę miał lider A-klasy, ale gospodarze wygrywali niemal każdy pojedynek dzięki sile fizycznej. Graczom „Zetki” nie pomógł nawet fakt, że od 75. min. rywale grali osłabieni.

LKS Wisła Wielka – OKS Zet Tychy 1:0 (1:0).
OKS Zet: Kowalczyk – Abram, Krupiński, Ryszka, Antonenko, Kańtor, Wilczek, Strugiński, (65. Strzoda), Chabinka, Bizacki, Ptak.