ŁKS Łódź nie był łaskawy dla GKS Tychy w „Meczu Przyjaźni”. Łodzianie w meczu otwierającym rundę wiosenną w pełni zasłużenie wygrali 2:0.

ŁKS w tym sezonie spisuje się podobnie do podopiecznych Artura Derbina. Obie ekipy grają bardzo nierówno przeplatając dobre mecze fatalnymi. Trudno więc było wskazać kto będzie faworytem. Tyszanie przed tygodniem meczu ligowego nie rozgrywali, a sparingu z Zagłębiem nie można porównać do walki o punkty. ŁKS natomiast pokonał u siebie GKS Katowice 1:0.

Początek gry zdecydowanie należał do miejscowych, którzy od pierwszych minut ruszyli do ataków. W trzeciej min. Konrad Jałocha z problemami wybronił uderzenie rywala. W 20. min. jednak mógł się zachować zdecydowanie lepiej, choć winę za utratę gola również jego koledzy z pola, którzy pozostawili zbyt wiele wolnego miejsca Dominguezowi, który idealnie dośrodkował piłkę na głowę Macieja Radaszkiewicza. Ten oddał strzał wprost w ręce Jałochy, które jednak nie zatrzymały piłki. Sędziowie sytuację jeszcze analizowali pod kątem pozycji spalonej, ale ostatecznie gol został uznany.

Po pół godziny gry łodzianie znowu stanęli przed okazją do zdobycia bramki. Tym razem źle ustawiony Sołowiej zbyt krótko wybijał piłkę, ale uderzenie zawodnika ŁKS poszybowało wysoko ponad bramką. Defensywa tyszan w Łodzi grała tak jak przez cały sezon – bardzo niepewnie i pozostawiając rywalom bardzo dużo wolnego miejsca.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił, choć tyszanie zaczęli stwarzać sobie okazje pod łódzką bramką. Pierwszy swoich sił próbował wprowadzony w przerwie Maciej Mańka, ale jego strzał głową był zbyt lekki. Po godzinie gry Jałocha wybronił niezwykle trudny strzał rywala. Kwadrans przed końcem gospodarze dwukrotnie zatrudnili bramkarza GKS, ale dalej prowadzili jednym golem. W końcówce kapitalną okazję miał Damian Nowak, ale jego strzał na linii bramkowej wybronił obrońca ŁKS. Ta szansa od razu się zemściła na GKS – z dystansu uderzył Wolski, piłkę próbował zatrzymać Krzysztof Wołkowicz ale tylko zmienił tor jej lotu i Łódzki Klub Sportowy w pełni zasłużenie wygrał 2:0.

ŁKS Łódź – GKS Tychy 2:0 (1:0).
1:0 – Maciej Radaszkiewicz (20.)
2:0 – Krzysztof Wołkowicz (88. sam.)

GKS Tychy: 13. Konrad Jałocha – 99. Dominik Połap (46, 5. Maciej Mańka Ż), 3. Łukasz Sołowiej Ż, 30. Kamil Szymura, 11. Krzysztof Wołkowicz – 79. Marcin Kozina (64, 24. Kacper Janiak), 7. Jakub Piątek (64, 17. Sebastian Steblecki), 25. Wiktor Żytek, 8. Łukasz Grzeszczyk, 14. Bartosz Biel (79, 10. Damian Nowak) – 20. Gracjan Jaroch (46, 29. Tomáš Malec). Trener Artur Derbin.