Drugi mecz kontrolny hokeistów GKS Tychy był równie dobry, co pierwszy. Tyszanie drugi raz zagrali „na zero” z tyłu i drugi raz wygrali.

Andriej Sidorienko w bój przeciwko GKS Katowice puścił niemal najmocniejszy skład. Zabrakło jedynie Kanadyjczyka Alexandre’a Boivina.

Spotkanie było dobrym widowiskiem, szczególnie biorąc pod uwagę, że do startu sezonu pozostało sporo czasu, a zawodnicy obu zespołów można powiedzieć, że dopiero wrócili na lód. Tyszanie byli zespołem lepszym, który na przekroju całego spotkania wykreował sobie więcej okazji podbramkowych. „Trójkolorowi” po niespełna kwadransie gry wyszli na prowadzenie, a wynik otworzył Oskar Jaśkiewicz.

Drugiego gola GKS Tychy zdobył w drugiej tercji. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mateusz Gościński. Napastnik tyszan skutecznie dobił krążek po przegranym pojedynku z Murrayem Romana Szturca. Więcej goli kibice już w regulaminowym czasie gry nie obejrzeli, a duża w tym zasługa Tomáša Fučíka i Kamila Lewartowskiego.

Miejscowi wygrali mecz, ale przegrali w karnych. Te lepiej wykonywali katowiczanie, którzy wygrali tą formę dogrywki 2:0.

GKS Tychy – GKS Katowice 2:0 (1:0, 1:0, 0:0) Karne: 0:2
1:0 Jaśkiewicz – Gościński, Galant (13:06)
2:0 Gościński – Szturc, Bukowski (23:53)

Tychy: Fučík (32:04 Lewartowski) – Bagin, Jaśkiewicz; Jeziorski, Galant, Gościński – Pociecha, Ciura; Mroczkowski, Komorski, Šedivý – Kaskinen, Bizacki; Marzec, Starzyński, Wróbel – Sobecki, Younan; Dupuy, Szturc (2), Bukowski oraz Kasperek, Ubowski.
Trener: Andriej Sidorienko.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.