Piłkarze GKS Tychy zremisowali 2:2 wyjazdowy derbowy pojedynek z GKS Katowice. Tyszanie przegrywali już 0:2, ale w końcówce udało im się wyszarpać punkt.

Mecze obu zespołów zawsze elektryzują zarówno zawodników, jak i kibiców. Nie inaczej było i tym razem, choć tyszan i katowiczan dzieli 11 punktów i dziewięć miejsc w ligowej tabeli.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w ósmej min. objęli prowadzenie. Tyszanie popełnili fatalną serię błędów, zaczynając od straty Łukasza Grzeszczyka, niepotrzebnego wślizgu Kamila Szymury po zostawienie samego tuż przed bramką napastnika rywali. Ten skorzystał z prezentu i bez problemu ulokował piłkę w bramce Konrada Jałochy.

Osiem minut później było już 2:0, a tyszanie ponownie odnotowali stratę blisko swojej bramki nadziewając się na kontrę „GieKSy”. Tym razem piłkę stracił Oskar Paprzycki, a Szwedzik drugi raz znalazł sposób na Jałochę. Sytuacja tyszan zrobiła się już bardzo trudna, bo gospodarzy te gole mocno podbudowały. Zdobywca dwóch goli miał jeszcze jedną okazję, ale tym razem posłał piłkę obok bramki Jałochy. Na przerwę podopieczni Artura Derbina, po fatalnej grze schodzili przegrywając dwoma bramkami.

W przerwie trener tyszan dokonał od razu trzech zmian wprowadzając braci Piątek i Tomasa Malca. Obraz gry jednak nie uległ zmianie, a tyszanie nadal w defensywie popełniali karygodne błędy. Miejscowi jednak nie potrafili ich wykorzystać. W 67. min. GKS Tychy tak na prawdę pierwszy raz zagroził katowiczanom, ale Maciej Mańka posłał piłkę obok bramki. Chwilę później piłka obiła poprzeczkę tyskiej bramki.

„Zielono-Czarno-Czerwoni” grali jednak do końca, a zmarnowane okazje gospodarzy się zemściły. W 82. min. Tomas Malec skutecznie diibł strzał kolegi i zdobył kontaktowego gola. Chwilę później dośrodkowanie Grzeszczyka z rzutu wolnego próbował przeciąć defensor miejscowych, ale na tyle niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki dając tyszanom wyrównanie. Gospodarze w 93. min. jeszcze mogli odwrócić losy meczu, ale gracz miejscowych próbował mijać Nemanję Nedicia, który wygrał ten pojedynek.

GKS Tychy wyszarpał szczęśliwy remis w Katowicach, ale swoją postawą na pewno rozczarował.

GKS Katowice – GKS Tychy 2:2 (2:0). Bramki: Malec (82.), Repka (85. sam.).
GKS Tychy: 13. Konrad Jałocha – 5. Maciej Mańka, 6. Nemanja Nedić, 30. Kamil Szymura, 11. Krzysztof Wołkowicz – 24. Kacper Janiak (72, 79. Marcin Kozina), 4. Oskar Paprzycki (46, 7. Jakub Piątek), 17. Sebastian Steblecki Ż (72, 25. Wiktor Żytek Ż), 8. Łukasz Grzeszczyk Ż, 27. Kamil Kargulewicz (46, 77. Kacper Piątek) – 20. Gracjan Jaroch (46, 29. Tomáš Malec). Trener Artur Derbin.