Daniel Długajczyk otrzymał powołanie do kadry Polski i ma szansę wystartować w Mistrzostwach Świata MMA. Zawody odbędą się w Australii w połowie października.

Trenujący w Bastionie Tychy pod okiem znakomitego i znanego trenera Sławomira Szamoty Daniel Długajczyk od dziecka trenuje sporty walki. Ma już za sobą reprezentacyjne epizody w Muay Thai, a po powrocie do walk staje przed szansą udziału w Mistrzostwach Świata MMA.

– Cieszę się, że trener Szamota wziął mnie pod swoje skrzydła. To znakomity trener i człowiek, który pomoże mi się rozwijać – mówi tyski zawodnik. – Mam za sobą udział w mistrzostwach świata w Atenach, a także walki w lidze tajskiego boksu. Wygrałem również Puchar Polski K1 i mistrzostwo Polski K1, a do tego brązowy medal mistrzostw świata kong sao – dodaje.

Zawodnik przez lata był samoukiem. – Dziadek, od strony śp. taty, robił mi z gąbek na drzewie tarcze, w które mogłem kopać i boksować. Tak szlifowałem technikę, a przede wszystkim kształtowałem charakter – mówi tyszanin. Teraz jednak pod okiem Sławomira Szamoty ma stać się zawodnikiem zdolnym odnosić sukcesy.

Warto zauważyć, że treningi Długajczyk musiał zawiesić na pewien czas. – Podczas treningów moje nogi zaczynały się robić ciężkie, a do tego dochodziły zawroty głowy i problemy ze wzrokiem. Lekarze zdiagnozowali stwardnienie rozsiane i nie dawali mi szans na wstanie z łóżka. Po kolejnych szczegółowych badaniach okazało się, że choruję na neuroboleriozę, którą udało się zwalczyć.

Długajczyk wiele w życiu przeszedł, ale po powrocie do sportu ma nadzieję walczyć z najlepszymi na świecie. – Nie czuję się rewelacyjnie, ale mam duszę wojownika i chcę się bić z najlepszymi. Wierzę, że wspólnie z trenerem Sławkiem uda nam się wyrobić odpowiednią formę.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.