Piłkarze GKS Tychy kontynuują serię wygranych. Tyszanie tym razem w prestiżowych derbach rozbili 4:0 GKS Katowice!

Derby, szczególnie te, zawsze rządzą się swoimi prawami, a forma i miejsce w tabeli nie są ważne. Teraz GKS Tychy miał coś do udowodnienia, a szczególnie Jakub Vojtus i Omar Monterde, którzy byli bohaterami ostatniego skandalu.

Od początku aktywniejsi byli tyszanie, a szczególnie Monterde, który już na początku groźnie uderzył w kierunku bramki katowiczan. Piłkę jednak sparował bramkarz rywali. Oba zespoły grały „otwartą piłkę” i chętnie atakowały. Groźniejsi jednak byli podopieczni Ryszarda Tarasiewicza, którzy w 21. min. wyszli na prowadzenie. Piłkę w pole karne dośrodkował Maciej Mańka, a do bramki z pomocą obrońcy skierował ją Monterde.

Taki obrót spraw dodał jeszcze więcej animuszu miejscowym, którzy jeszcze odważniej atakowali. Przyniosło to skutek, a o sytuacji z 31. min. w Tychach długo będzie mówiono. Piłkę odbitą po rzucie rożnym ze spokojem przyjął Keon Daniel i huknął w samo okienko bramki GKS Katowice. Piłka po drodze odbiła się od słupka, a gol prawdopodobnie był najładniejszym strzelonym do tej pory na Stadionie Miejskim Tychy. Wynik 2:0 utrzymał się do przerwy, choć goście mieli doskonałe okazje do zdobycia goli.

Po zmianie stron tyszanie nie odpuścili, a zaledwie dwie min. po zmianie stron strzelili trzeciego gola. Tym razem piłkę w pole karne z autu wrzucił Abramowicz, a celną główką popisał się Daniel Tanżyna. Po godz. gry można było już mówić o nokaucie, bowiem pięknego gola z rzutu wolnego zdobył Łukasz Grzeszczyk. Chwilę później wynik powinien był podwyższyć Vojtus, ale na tablicy do końca spotkania pozostał wynik 4:0.

GKS Tychy – GKS Katowice 4:0 (2:0). Bramki: Monterde (21.), Daniel (31.), Tanżyna (47.), Grzeszczyk (60.).
GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Tanżyna, Abramowicz – Monterde (80. Bernhardt), Grzeszczyk (86. Biegański), Daniel, J. Piątek (90. Steblecki), Adamczyk – Vojtuś.