Piłkarze GKS Tychy zremisowali drugi mecz z rzędu. Tym razem tyszanie podzieli się punktami ze Zniczem Pruszków.

Zespół Artura Skowronka pokazał już, że potrafi doskonale rozpoczynać spotkania. Udowodnił to na boisku w Pruszkowie.

Tyszanie już w siódmej minucie objęli prowadzenie. Julius Ertlthaler dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie próbujący wybić piłkę obrońca trafił nią w Bartosza Śpiączkę. Napastnik „Trójkolorowych” w szczęśliwych okolicznościach mógł więc zapisać trafienie na swoje konto. Szybkie objęcie prowadzenie nie uśpiło zawodników GKS Tychy, którzy dziesięć min. później podwyższyli prowadzenie.

Tym razem kapitalnym podaniem popisał się Jakub Bieroński, który sprytnym lobem znalazł Natana Dzięgielewskiego. Ten bez większych problemów pokonał byłego bramkarza tyszan – Piotra Misztala. Zespół Skowronka kontrolował przebieg spotkania, ale chwilę przed przerwą dał się zaskoczyć tracąc kontaktowego gola.

Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy bardzo szybko doprowadzili do wyrównania. Tyszanie mieli swoje okazje, by przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść ale nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Misztala. Ostatecznie GKS Tychy zremisował w Pruszkowie 2:2 i tylko częściowo skorzystał z porażek Wisły Kraków, Polonii Warszawa i Górnika Łęczna. Tyszanie do strefy barażowej tracą trzy punkty, a w przyszły weekend zmierzą się w szlagierze z krakowską Wisłą.

Znicz Pruszków 2:2 GKS Tychy 2:2 (1:2). Bramki: Śpiączka (7.), Dzięgielewski (17.).
GKS Tychy: 1. Marcel Łubik – 4. Marko Dijaković, 3. Jakub Tecław, 16. Jakub Budnicki – 11. Marcel Błachewicz, 15. Jakub Bieroński (83, 7. Wiktor Niewiarowski), 10. Rafał Makowski, 37. Julian Keiblinger – 88. Natan Dzięgielewski (68, 9. Daniel Rumin), 18. Bartosz Śpiączka (83, 19. Maksymilian Stangret), 22. Julius Ertlthaler.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.