Zespół GKS Tychy zakończył już rozgrywki ligowe, w których jesienią miał dwa oblicza. Tyszanie pod wodzą Tomasza Fornalika przypominali „dzieci we mgle”, a po zmianie szkoleniowca raczej „wygłodniałe wilki”.

Piotra Mandrysza, który z tyskim zespołem osiągał bardzo dobre wyniki, przed sezonem zastąpił Tomasz Fornalik. GKS poprowadził on jednak tylko podczas dziewięciu spotkań ligowych, a nie sprzyjał mu fakt, że zespół latem opuściło aż 12 zawodników.

20130921_PF_LS_068.JPG

Początek jednak miał kapitalny, bowiem tyszanie w łatwy sposób ograli obecnego lidera rozgrywek – Górnika Łęczna 2:0! Oba gole zdobył sprowadzony latem Paweł Smółka. Kolejne mecze jednak już nie były takie dobre w wynikaniu „Trójkolorowych”, a zawodnicy na boisku nie byli ze sobą zgrani i prezentowali się bardzo słabo. Brak pomysłu na grę, fatalne przygotowanie fizyczne i tylko sześć punktów w dziewięciu meczach nie zadowalało ani kibiców, ani tym bardziej zawodników i działaczy.

Do zmiany szkoleniowca doszło po porażce 0:3 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Wówczas zespół tymczasowo przejął Piotr Mrozek, który wspólnie z Janem Żurkiem prowadził GKS Tychy w wyjazdowym meczu ze Stomilem Olsztyn, gdzie tyszanie wywalczyli punkt. W kolejnych spotkaniach Jan Żurek odmienił zespół, który z „dzieci we mgle” zmienił się w „wygłodniałe wilki”.

Rysunek2

„Jan Odnowiciel” przede wszystkim poprawił grę obronną, w której liderami ponownie byli Łukasz Kopczyk (wieloletni lider i kapitan drużyny) oraz Mariusz Masternak (oaza spokoju zarówno na boisku, jak i poza nim). Swoją szansę dostał też junior Mateusz Grzybek, który już w swoim kilkuminutowym debiucie u Fornalika pokazał nieprzeciętny talent i ambicję. Wysokie umiejętności pokazał również regularnie pomijany słowacki bramkarz – Marek Igaz, którego interwencje uratowały sporo punktów dla GKS. Również dzięki jego grze tyszanie za kadencji Jana Żurka stracili w lidze tylko siedem z 27 goli, a strzelili dziewięć z 16 bramek.

20131110PF_LS156.JPG

Podsumowaniem pracy doświadczonego szkoleniowca było derbowe spotkanie z GKS Katowice. Tyszanie niemal od pierwszego gwizdka przegrywali 0:1, a kiedy w drugiej części gry Daniel Mąka ujrzał czerwoną kartkę mało kto wierzył w sukces. Zawodnicy jednak pokazali mnóstwo ambicji i woli walki wygrywając 3:1.

20131117PF_LS149.JPG

Druga część rundy z pewnością była udana dla GKS Tychy, po części też za sprawą kibiców, którzy byli dodatkowym zawodnikiem zespołu. Tyscy kibice byli z zespołem i wspierali swoich pupili zarówno w Jaworznie, jak i w meczach wyjazdowych. Najlepszą atmosferę stworzyli w derbach z GKS Katowice i na wyjeździe z Miedzią Legnica, gdzie udali się aż dziewięcioma autokarami w liczbie blisko 600 osób! Przed tyskimi piłkarzami teraz pracowita zima, podczas której Jan Żurek na pewno nikogo nie będzie oszczędzał, dzięki czemu na wiosnę GKS ma grać jeszcze lepiej.