Piłkarze GKS Tychy wywalczyli punkt w wyjazdowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Tyszanie wyrównującego gola zdobyli w 94. min.!

Pojedynek z Bielsku-Białej zapowiadał się bardzo ciekawie, a faworytem byli gospodarze. Podbeskidzie bowiem mogło zrównać się punktami z liderem rozgrywek.

Miejscowi od początku przejęli inicjatywę i dyktowali warunki gry. Już w 13. min. powinni byli wyjść na prowadzenie, ale gracz gospodarzy tylko w sobie wiadomy sposób nie umieścił piłki w bramce Konrada Jałochy. W kwadrans później już się jednak nie pomylił i wykorzystał fatalny błąd Jałochy, który wychodząc do dośrodkowania wypuścił piłkę z rąk. Tyszanie poważniej bramce bielszczan nie zagrozili, a na domiar złego fatalnie rozpoczęli drugą część gry.

Kolejne kapitalne dośrodkowanie z prawej strony boiska znalazło adresata. Danielak „urwał się” Maciejowi Mańce i celnym uderzeniem głową podwyższył prowadzenie „Górali”. Dwie min. później tyszanie jednak wrócili do gry, a piłkę wstrzeloną przez Sebastiana Stebleckiego na piąty metr do własnej bramki skierował Osyra. Gospodarze mogli „zamknąć” mecz i skarcić asekuracyjnie grających tyszan, ale na wyżyny umiejętności wspiął się Jałocha dwukrotnie wychodząc obronną ręką z trudnych sytuacji.

Podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, którzy nie rozgrywali idealnego meczu należy pochwalić za walkę do końca. Co nie udało się wcześniej Szelidze i Biernatowi udało się Mańce. Obrońca GKS skierował piłkę do bramki bielszczan po rzucie rożnym wykonywanym przez Łukasza Grzeszczyka.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Tychy 2:2 (1:0). Bramki: Osyra (51. – sam.), Mańka (90.).
GKS Tychy: Konrad Jałocha – Maciej Mańka, Marcin Biernat, Marcin Kowalczyk, Bartosz Szeliga – Kacper Piątek (82. Dawid Kasprzyk), Dario Krišto (76. Wojciech Szumilas), Keon Daniel, Łukasz Grzeszczyk, Sebastian Steblecki – Mateusz Piątkowski (67. Szymon Lewicki)