Hokeiści MH Automatyki Gdańsk wyszli na prowadzenie w ćwierćfinałowej batalii z GKS Tychy. W trzecim meczu pokonali tyszan na ich terenie 3:1.

Gdańszczanie, podobnie jak w drugim meczu, od początku grali agresywnie i ambitnie. Ich waleczna postawa została nagrodzona w 5. min., kiedy na ławce kar przebywał Adam Bagiński. Wówczas Yan Krasovsky pokonał bramkarza GKS uderzeniem z niebieskiej linii. Trzy min. później przyjezdni ponownie wykorzystali okres gry w przewadze i podwyższyli prowadzenie.

Sytuacja tyszan nie wyglądała zbyt kolorowo, szczególnie, że mieli problem z wymienieniem kilku dokładnych podań i często gubili krążek. Goście natomiast nie zamierzali spocząć na laurach i regularnie sprawdzali Johna Murraya. Po pół godz. gry było już 0:3, a mogło być 0:4, ale sędzia nie uznał gola po analizie wideo.

W trzeciej tercji zawodnicy GKS ruszyli do odrabiania strat i już po pięciu min. strzelili bramkę, której autorem był Gleb Klimenko. Na więcej tyszan jednak już nie było stać i w rywalizacji do czterech wygranych to gdańszczanie prowadzą 2:1.

GKS Tychy – MH Automatyka Gdańsk 1:3 (0:2, 0:1, 1:0)
0:1 Yan Krasovsky – Yegor Rozhkov (04:42) 5/4
0:2 Aleksandr Golovin – Yan Krasovsky (07:36) 5/4
0:3 Josef Vitek – Jan Steber (29:36)
1:3 Gleb Klimenko – Alexei Yafimenka – Filip Komorski (44:12)

GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Kotlorz, Novajovsky, Klimenko, Komorski, Yafimenka; Górny, Bryk, Gościński, Rzeszutko, Bagiński; Pociecha, Ciura, Sykora, Cichy, Szczechura; Yeronau, Mikhnov, Jeziorski, Galant, Witecki.

Po meczu pojawiły się głosy o prawdopodobieństwu zwolnieniu trenera Gusova. Jednak klub zdementował to pogłoski, a trener wraz z drużyną pojedzie do Gdańska by doprowadzić do remisu w rywalizacji.