Piłkarze GKS Tychy zostali ośmieszeni w derbowym pojedynku z GKS Katowice. Tyszanie przegrali na Stadionie Miejskim Tychy 0:3.
Derbowe spotkania między GKS Tychy a GKS Katowice bez względu na poziom rozgrywkowy czy zajmowane miejsca w tabeli to zawsze wyjątkowe wydarzenie. Nie inaczej było i tym razem, choć oba zespoły plasowały się w dolnej części ligowej tabeli – Katowice na 10., a Tychy na 12. miejscu).
Spotkanie rozgrywane przy fantastycznej pogodzie lepiej rozpoczęli podopieczni Dariusza Banasika. Juz w trzeciej min. z ostrego kąta uderzał Daniel Rumin, ale posłał piłkę ponad poprzeczką. Chwilę później Jakub Tecław uruchomił Kacpra Skibickiego, ale ten źle przyjął piłkę w polu karnym katowiczan. Groźnie było też po nieco ponad kwadransie, ale piłka odbita przez Namanję Nedicia przeszła wzdłuż pola bramkowego przyjezdnych.
W 36. min. powinno być 1:0 dla gospodarzy. W środkowej strefie ładnie z przeciwnikiem na plecach obrócił się Rumin i prostopadłym podaniem obsłużył Skibickiego. Ten jednak w sytuacji sam na sam uderzył w ręce bramkarza. Goście natychmiast odpowiedzieli wykorzystując fatalną stratę Nedicia i objęli prowadzenie.
Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli zawodnicy ‚GieKSy’, którzy cztery min. po wznowieniu gry wyprowadzili kontrę i podwyższyli prowadzenie. Trzy min. później było już 0:3, a Konrad Jałocha nie podjął nawet próby obrony precyzyjnego uderzenia z narożnika pola karnego.
W 58. min. trener Banasik dokonał aż trzech zmian próbując ratować sytuację na boisku. Mimo to tyszanie wcale lepiej sobie nie radzili, choć kwadrans przed końcem efektowny strzał z dystansu oddał Antonio Dominguez. W doliczonym czasie gry wyśmienitą okazję zmarnował Rumin i goście w pełni zasłużenie wygrali derbowy pojedynek.
GKS Tychy – GKS Katowice 0:3 (0:1).
GKS: Jałocha – Połap (58. Mańka), Nedić, Tecław, Wołkowicz – Biegański (58. Dominguez), Żytek, Skibicki (58. Dzięgielewski), Radecki, Mikita – Rumin.
Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.