Hokeiści GKS Tychy z przysłowiowym nożem na gardle udadzą się do Krakowa na szósty mecz półfinałowy. Comarch Cracovia prowadzi 3:2 i jest o krok od finału.

– Na pewno nie będziemy zwieszać głów. Do Małopolski jedziemy po trzecie zwycięstwo. Awans do finału zapewnimy sobie w Tychach – zapowiedział Radosław Galant. Słowa tyszanina można uznać za zbyt pewne, ale gracze Mistrza Polski nie raz udowadniali, że potrafią grać z nożem na gardle.

Po piątym, przegranym spotkaniu trener Krzysztof Majkowski największe pretensje do swoich zawodników miał o bardzo małą liczbę strzałów. – Bez strzałów nie ma goli, a oddając ich tak mało nie ma co marzyć o wygranej – mówił. – Oczywiście nie poddajemy się i nie zwieszamy głów i do Krakowa jedziemy wygrać. Będziemy robili wszystko, by siódme spotkanie odbyło się w Tychach we wtorek.

Zawodnicy GKS Tychy nie obawiają się presji jaka na nich ciąży i doskonale wiedzą jakie czeka ich zadanie. – Mamy jeden cel – wygrać z Cracovią i zagrać w finale z Jastrzębiem – mówi kapitan GKS, Michał Kotlorz.

Comarch Cracovia – GKS Tychy (niedziela, 21.03., godz. 19:00.)