Koszykarze GKS Tychy doznali drugiej porażki w tym roku. Tyszanie tym razem musieli uznać wyższość PGE Turów Zgorzelec.

Początek roku nie jest udany dla podopiecznych Tomasza Jagiełki. Tyszanie przegrali trzecie spotkanie z rzędu, choć przed własną publicznością nie zwykli tracić punktów.

Spotkanie od początku było bardzo wyrównane ze wskazaniem na przyjezdnych, którzy grali skuteczniej pod koszem rywala. Choć „Trójkolorowi” utrzymywali kontakt punktowy to rywale na pierwszą przerwę schodzili z czterema punktami przewagi. W drugiej kwarcie tyszanie zabrali się za odrabianie strat. Sztuka ta im się udała, a dzięki zdecydowanie lepszej skuteczności na przerwę GKS Tychy schodził prowadząc dwoma oczkami.

Niestety był to ostatni zryw „Trójkolorowych”, którzy nie byli w stanie przeciwstawić się rywalowi. Zespół ze Zgorzelca kontrolował przebieg gry odrabiając stratę i przed decydującą kwartą na tablicy wyników widniał remis 53:53. Wszystko miało się rozegrać w czwartej kwarcie, a GKS Tychy zagrał bardzo źle popełniając wiele błędów. Zawodziła też skuteczność, dzięki czemu to PGE Turów Zgorzelec w pełni zasłużenie wygrał 76:66.

GKS Tychy – PGE Turów Zgorzelec 66:76 (16:20 | 21:15 | 16:18 | 13:23).
GKS: Wieloch 22 (6 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty, 7 wymuszonych fauli), Krajewski 17 (15 zbiórek, 7 w ataku, 6 wymuszonych fauli), Nowakowski 8 (2 bloki), Stankowski 7 (2 bloki), Mąkowski 6 (7 zbiórek, 3 w ataku), Kamiński 4, Koperski 2, Kędel, Trubacz, Chodukiewicz, Ziaja.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.