Zawodniczki GKS Futsal Tychy wciąż płacą tzw. frycowe. Tyszanki przegrały wyjazdowy mecz z Golem Częstochowa, choć ponownie rozegrały dobre zawody.

Wyjazdowy mecz w Częstochowie nie mógł być łatwy dla debiutującego GKS Futsal. Zespół Samuela Jani jednak braki w doświadczeniu nadrabiał walecznością.

Tyszanki do przerwy jednak były tylko tłem dla bardziej ogranych i bardzo dobrze dysponowanych tego dnia rywalek. Częstochowianki częściej stwarzały sobie okazje podbramkowe, a Martyna Halupczok kilkukrotnie była w poważnych tarapatach. Trzy krotnie bramkarka GKS musiała wyciągać piłkę z bramki, co z pewnością nie napawało optymizmem przed drugą częścią gry.

Magda Piekorz

Po zmianie stron zespół Jani jednak zagrał dużo lepiej. Przede wszystkim defensywa grała skuteczniej, a rywalki miały spore problemy ze sforsowaniem jej. Także pod bramką częstochowianek zawodniczki GKS Futsal były groźniejsze. Efektem ataków była bramka Agaty Kowalskiej. Na więcej jednak gospodynie nie pozwoliły i pomimo ambitnej walki tyszanki musiały przełknąć gorycz porażki.

Gol Częstochowa – GKS Futsal Tychy 4:1 (3:0). Bramka: Kowalska.
GKS Futsal: Halupczok, Płoskonka, Kozyra, Kowalska, Dziekan, Kołdon, Nowak, Piekorz, Lach, Gontarz.