Koszykarze GKS Tychy w miniony weekend rozgrywali derbowy pojedynek ligowy. Tyszanie na wyjeździe musieli uznać wyższość GTK Gliwice.

Spotkania obu zespołów zawsze były emocjonujące i pełne walki. Tym razem było inaczej, bowiem zawodnicy obu zespołów byli mocno sparaliżowani.

Pierwsza kwarta jednak nie zapowiadała tego, bowiem zawodnicy obu ekip byli jakby pierwszy raz w życiu rozgrywali derbowy pojedynek. Sparaliżowani gracze popełniali proste błędy, a ich nieskuteczność była zaskakująco duża. Zakończyła się ona remisem 18:18. Krótka przerwa jednak nie wpłynęła na jakość gry. Tyszanie wciąż nie potrafili złapać rytmu, a na przerwę gospodarze schodzili prowadząc trzema punktami.

GKS Tychy - Kotwica Kolobrzeg

Kibice mieli nadzieję, że przerwa dobrze wpłynie na obie ekipy, a ich gra ulegnie zmianie. Tak jednak nie było, a przez długi czas piłka nie wpadała do kosza – zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Kiedy już zawodnicy nieco poprawili celownik to częściej trafiali gospodarze, a po trzeciej kwarcie prowadzili dziewięcioma punktami.

W czwartej części tyszanie grali skuteczniej i gonili wynik. Na dwie min. przed końcem meczu po trafieniu za trzy punkty Tomasza Deji wyrównali. Hubert Mazur dorzucił kolejne trzy i bliżej sukcesu był GKS Tychy. Gospodarze jednak jeszcze zdołali wyrównać, a rzutem za trzy punkty równo z syreną zapewnili sobie wygraną.

W kolejnym meczu GKS Tychy również zagra na wyjeździe. Rywalem będzie rewelacja pierwszej ligi – Polonia Leszno.

GTK Gliwice – GKS Tychy 62:59 (18:18, 15:12, 17:11, 12:18).
GTK Gliwice – Radwański 18 (3), Zmarlak 11 (1), Salomonik 8, Ratajczak 7, Pieloch 6 (2), Jędrzejewski 6, Dziemba 5 (1), Rutkowski 1.
GKS Tychy – Deja 16 (2), Barycz 12 (4), Mazur 9 (1), Hałas 8 (2), Szpyrka 8 (1), Basiński 2, Bzdyra 2, Słupiński 2.