Zespół Tychy Falcons przez obecne rozgrywki przechodzi niczym burza. Tyszanie na półmetku rozgrywek mają komplet zwycięstw, a w ostatniej kolejce zdemolowali w derbach AZS Silesia Rebels 42:7.

Sokoły w tym sezonie są w kapitalnej dyspozycji, a wzmocnienia zza oceanu dają ogromną przewagę nad rywalami. Mecz z Rebels, podobnie jak poprzednie starcia tyszan, był jednostronnym widowiskiem.

DSC02904

Przyjezdni długo nie potrafili zdobyć punktów, z czym problemów nie mieli gospodarze. W pierwszej kwarcie przyłożenie zaliczył Mateusz Błazik po 40-jardowej akcji biegowej. Podwyższył za jeden Krzysztof Richter. Goście w ofensywie próbowali różnych wariantów ataku, ale defensywa Falcons spisywała się bez zarzutu uniemożliwiając zdobycie punktów.

Kolejne dwie partie pokazały, że w tym meczu dominować będzie tylko jeden zespół, który grał wyśmienicie, a do tego ma w składzie Keitha Raya. Zawodnik zaliczał kapitalne asysty dzięki czemu Paweł Szepiszczak mógł zaliczył przyłożenie po 50-jardowej akcji. Wynik ponownie podwyższył Richter. To nie był koniec asyst Raya, który również uruchomił Grzegorza Dominika, a kolejne podwyższenie za jeden zanotował Richter.

DSC09889 (Copy)

Kapitalną drugą kwartę tyszanie udokumentowali akcją Patryka Kani, który również otrzymał podanie od Raya. Kolejne podwyższenie natomiast na swoim koncie zapisał Richter. W trzeciej kwarcie tyszanie zaliczyli jeszcze dwa przyłożenia. Tym razem puntkowali Ray oraz LaParich Lewis (po podaniu Raya), a podwyższenia za jeden notował Richter.

Falcons prowadzili już 42:0, co w ostatniej kwarcie pozwoliło im na spokojną grę oraz testowanie innych wariantów gry. W tej części meczu goście popisali się jedną akcją, zdobywając 7 pkt.

Tychy Falcons – AZS Silesia Rebels 42:7 (7:0, 21:0, 14:0, 0:7).

Rundę rewanżową Tychy Falcons rozpoczną 4.06, kiedy to w Tychach zagrają z Tytanami Lublin.