W meczu 3. kolejki PLFA I Tychy Falcons przegrali z Husarią Szczecin 7:12. Tyszanie, którym nie dawano dużych szans na korzystny wynik, nawiązali równorzędną walkę z liderem grupy.

Oba zespoły od początku meczu prezentowały bardzo dobrą grę formacji defensywnej, a akcje biegowe były szybko zatrzymywane. Jedyne punkty w pierwszej kwarcie zdobyli goście. Zawodnik Husarii przejął podanie rozgrywającego gospodarzy i po 39-jardowej akcji powrotnej zdobył przyłożenie.

Druga kwarta była bardzo dobra w wykonaniu Sokołów. Po długim biegu Grzegorza Dominika, a następnie przyłożeniu za jeden punkt Pawła Sołoduchy tyszanie objęli prowadzenie 7:6. Wynik ten na pewno był zaskoczeniem, ale też dowodem na to, że Tychy Falcons są zespołem, który może walczyć z każdym.

Po przerwie linie defensywne obu ekipy spisywały się jeszcze lepiej. Dlatego też kibice nie zobaczyli już żadnego przyłożenia. Wykorzystał to kopacz gości, który zdobył trzy punkty za 15-jardowe, a w czwartej kwarcie kolejne trzy za 20-jardowe kopnięcie.

Tyszanie wystąpili bez jednego ze swoich liderów – Łukasza Pawęzki, który w pierwszym meczu doznał poważnej kontuzji stawu skokowego. Złamanie z przemieszczeniem wyeliminowało go z gry do końca sezonu.

Sokoły kolejny mecz rozegrają na własnym boisku 25 maja, a rywalem będzie ekipa Gliwice Lions.

Tychy Falcons – Husaria Szczecin 7:12 (0:6, 7:0, 0:0, 0:6)

I kwarta
0:6 przyłożenie Marcina Kaima po 39-jardowej akcji powrotnej po przechwycie

II kwarta
7:6 przyłożenie Grzegorza Dominika po 43-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Paweł Soloduch)

III kwarta
7:9 15-jardowe kopnięcie z pola Przemysława Adamusa

IV kwarta
7:12 20-jardowe kopnięcie z pola Przemysława Adamusa