Żeński zespół GKS Tychy przeżył podróż z piekła do nieba. Tyszanki przegrywały wyjazdowy mecz z Chrobrym Głogów 0:2, by ostatecznie wygrać 5:3.

W Głogowie zespół Mariusza Piekarskiego był faworytem, ale musiał się spodziewać trudnej przeprawy. Początek spotkania tylko to potwierdził..

Ostatni w tabeli Chrobry zdominował mocno osłabiony zespół GKS Tychy. Miejscowe już w 9. min. objęły prowadzenie wykorzystując podbramkowe zamieszanie w polu karnym tyszanek. Sześć min. później było już 2:0, a tym razem Małyjurek skapitulowała po uderzeniu z rzutu wolnego. Przed przerwą tyszanki zdołały złapać kontakt, a do bramki głogowianek trafiła 15-letnia debiutantka – Natalia Sikorska. Tyszanka skutecznie dobiła odbitą piłkę po uderzeniu z dystansu.

W przerwie zawodniczki GKS odbyły między sobą ‚męską’ rozmowę, co przyniosło pożądany efekt po zmianie stron. Tyszanki mogły doprowadzić do remisu, ale Bakiera fatalnie spudłowała z rzutu karnego. Chwilę później jednak zrehabilitowała się wykorzystując kolejną ‚jedenastkę’.

Dwie min. później było 3:2, a na listę strzelców ponownie wpisała się Bakiera. Tym razem zawodniczka GKS po efektownym minięciu rywalek ulokowała piłkę w okienku bramki Chrobrego. Na 4:2 podwyższyła Marta Kotlarz i wydawało się, że jest już po meczu. W 87. min. jednak miejscowe strzeliły kontaktowego gola. W doliczonym czasie meczu jednak Kinga Grabiec ustanowiła wynik na 5:3 dla GKS Tychy.

Chrobry Głogów – GKS Tychy 3:5 (2:1). Bramki: Surlas (40. – sam.), Bakiera 2 (72. – k., 74.), Kotlarz (82.), Grabiec (90.).
GKS: Małyjurek – Samek, Grzesica, Kania, Bargieła – Parusel, Bakiera, Ciszewska, Gajer (60. Kotlarz) – Latusek (80. Grabiec), Sikorska.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.