Wydawało się, że JUW-e Tychy kryzys ma już za sobą. Tyszanie jednak przegrali wyjazdowy mecz z Fortuną Wyry. Kolejny raz na własne życzenie…

Zespół Grzegorza Broncla po ostatnich meczach zbliżył się do czołówki A-klasy. Porażka w Wyrach jednak nie przekreśla szans walki o najwyższe cele. Tyszanie jedynie muszą poprawić skuteczność, przez którą stracili już w tym sezonie wiele punktów.

Tyszanie w wyjazdowym spotkaniu od początku mieli przewagę, spychając gospodarzy do defensywy. W 20. min. ładną akcję JUW-e w ostatniej chwili przerwał obrońca rywali. Chwilę później piękną główkę Jacka Mikolasza efektownie wybronił bramkarz Fortuny. Po pół godzinie gry padł pierwszy gole. Strzał z rzutu wolnego trafia pod nogi napastnika gospodarzy, który bez problemu otwiera wynik spotkania. Dwie szanse na wyrównanie miał Rafał Kaczmarczyk, ale je zmarnował. To się zemściło jeszcze przed przerwą, a Fortuna zdobyła gola po szybkiej kontrze.

10620499_376080945875470_5437596576770378615_o

Po zmianie stron goście ruszyli do odrabiania strat. Strzały były jednak zbyt lekkie i nie sprawiały problemów bramkarzowi Fortuny. W 67. min. tyszanie w końcu zdobyli gola. Mikolasz oddał piękny strzał z rzutu wolnego z 20 m, pokonując bramkarz rywali. Po strzeleniu kontaktowej bramki przewaga JUW-e jeszcze bardziej wrosła, ale w defensywie przytrafił się katastrofalny błąd. Bartosz Hornik zbyt lekko podał do Szymona Kwiatkowskiego, a piłkę przejął rywal i podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

Fortuna Wyry – OKS JUW-e Tychy 3:1 (2:0). Bramka: Mikolasz.
OKS JUW-e: Kwiatkowski – Mikolasz, Nyga, Kryla, Pomietło (75. Czarnecki) – Łatka (55. Matejko), Rafał Kaczmarczyk (75. Wendreński), Robert Kaczmarczyk, Leśniewski, Hornik – Firlej (85. Drąg).