Koszykarze GKS Tychy doznali kolejnej porażki w I lidze. Tyszanie przed własną publicznością przegrali z Sokołem Łańcut 61:82.

GKS Tychy przed tygodniem po niesamowitej końcówce i rzutowi Pawła Olczaka kilka sekund przed końcem meczu pokonał Legię Warszawa. W meczu przed własną publicznością z Sokołem Łańcut tyszanom jednak już tak dobrze nie poszło.

Początek meczu był bardzo wyrównany, a prowadzenie zmieniało się bardzo często. Jednak z minuty na minutę goście radzili sobie coraz lepiej, dzięki czemu zakończyli kwartę mając sześć punktów przewagi. W drugiej kwarcie podopiecznie Tomasza Jagiełki próbowali nawiązać walkę z rywalem, ale zespół przyjezdnych był bardzo dobrze dysponowany. Goście systematycznie powiększali przewagę, a na przerwę tyszanie schodzili ze stratą 15 punktów.

DSC_1306

Po zmianie stron zawodnicy Sokoła zagrali słabiej, a zawodziła głównie skuteczność pod koszem rywala. Tyczyło się to obu zespołów, co obrazował wynik na tablicy. W ostatniej kwarcie GKS rzucił się do odrabiania strat i kiedy na niespełna dwie min. przed końcem ich strata wynosiła 11 punktów wydawało się, że wynik jest do odrobienia. Goście jednak nie odpuścili i po dobrej końcówce wypracowali sobie 20 punktów przewagi, odnosząc zasłużone zwycięstwo.

GKS Tychy – Sokół Łańcut 61:82 (19:25, 14:23, 11:13, 18:20).
GKS: Dziemba 4, Basiński 12 (1 za 3 pkt), Hałas 10 (1), Wróbel 11 (1), Olczak 10 (2), Deja 6, Garbacz 9 (2), Sebrala.