OKS JUW-e po dobrym meczu pokonał faworyzowanego Leśnika Kobiór. Tyszanie choć prowadzili 3:0 wygrali tylko 3:2, fundując sobie bardzo nerwową końcówkę spotkania.

W pojedynku OKS JUW-e z Leśnikiem faworytem byli goście, którzy w tym sezonie spisują się bardzo dobrze. Tyszanie jednak pokazali w derbach z „Zetką”, że nie mają kompleksów.

Początek spotkania był bardzo spokojny w wykonaniu obu zespołów. Jednak gospodarze już w pierwszej akcji bramkowej otworzyli wynik. Krzysztof Firlej dośrodkował z rzutu rożnego, a do piłki najwyżej wyskoczył Jacek Mikolasz, który celną główką pokonał bramkarza rywali. Po pół godz. gry swoich sił uderzając z rzutu wolnego próbował Damian Nyga, ale piłka trafiła w bramkarza. W końcówce minimalnie nad poprzeczką strzelał Rafał Kaczmarczyk.

10811604_803666786357370_2109170766_n

Po zmianie stron gra się zdecydowanie ożywiła. Po godz. gry tyszanie podwyższyli prowadzenie. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Nyga, a Mikolasz zgrał ją do Wendreńskiego, który bez problemu ulokował ją w bramce. W 71. min. Mikolasz pewnie wykorzystał rzut karny za zagranie piłki ręką przez rywala. Wysokie prowadzenie uśpiło gospodarzy.

W 77. min. szybka kontra gości kończy się faulem w polu karnym JUW-e. Leśnik zdobywa więc pierwszego gola, a po niespełna 90 sek. drugiego. Gospodarze rozpoczęli grę po stracie bramki, ale szybko stracili piłkę, a kontra zaskoczyła defensywę JUW-e. W końcówce było nerwowo, ale tyszanie odnieśli zasłużone zwycięstwo, co na pewno mocno podbuduje ekipę Grzegorza Broncla przed derbowym starciem z Siódemką Tychy.

OKS JUW-e Tychy – Leśnik Kobiór 3:2 (1:0). Bramki: Mikolasz 2, Wendreński.
OKS JUW-e: Hermann – Nyga, Mikolasz, Pomietło, Hornik – Łatka, Rafał Kaczmarczyk, Haśnik, Wendreński, Firlej – Biolik.