Koszykarze GKS Tychy znowu muszą odrabiać straty w rywalizacji ze Spójnią Stargard. Tyszanie przegrali trzeci mecz 72:84 i to Spójnia prowadzi w play-off 2:1.

Tyszanie do Stargardu jechali z zamiarem przedłużenia rywalizacji. By wróciła do Tychów GKS potrzebował jednej wygranej. Pierwszy z dwóch meczów zespół Tomasza Jagiełki przegrał, a dzisiaj musi wspiąć się na wyżyny, by wyrównać stan rywalizacji.

Pierwsza kwarta należała do tyszan, którzy grali czujnie w defensywie i skutecznie w ataku. Dzięki temu prowadzili trzema punktami. Po krótkiej przerwie jednak gra GKS zacięła się, a gospodarze byli bezlitośnie skuteczni. Dzięki temu na przerwę Spójnia schodziła prowadząc 13 punktami!

GKS Tychy - Legia Warszawa

Po zmianie stron zespół Tomasza Jagiełki stać było tylko na odrobienie jednego punktu. Gospodarze utrzymywali przewagę kontrolując przebieg gry i ostatecznie wygrali pojedynek aż 12 punktami.

Dzisiaj (niedziela) GKS Tychy musi wygrać, by rywalizacja wróciła jeszcze do Tychów. Zespół Tomasza Jagiełki na pewno stać na to, choć parkiet w Stargardzie nie jest łatwym terenem.

Spójnia Stargard – GKS Tychy 84:72 (18:21, 29:13, 19:20, 18:18)
Spójnia: Marcin Dymała 28, Paweł Śpica 14, Damian Janiak 10, Hubert Pabian 10, Karol Pytyś 8, Maciej Raczyński 6, Paweł Bodych 4, Wojciech Fraś 3, Paweł Lewandowski 1.
GKS: Hubert Mazur 13, Radosław Basiński 12, Marek Piechowicz 12, Wojciech Zub 12, Marcin Kowalewski 11, Wojciech Barycz 9, Tomasz Deja 2, Jakub Zawadzki 1, Tomasz Bzdyra 0, Jakub Fenrych 0, Bassey Usendiah 0.