Po porażce 3:5 u siebie mało kto dawał Atomówkom GKS Tychy szansę na wygranie dwumeczu z MKHL Krynica. Tyszanki jednak odrobiły straty i wygrały w karnych!

Mimo niekorzystnego wyniku w pierwszym meczu, Atomówki GKS Tychy jechały do Krynicy po korzystny rezultat. Pokazywały to od początku gry, bowiem odważnie atakowały krynicką bramkę. Sporo pracy miała też Katarzyna Fijoł w bramce tyszanek.

Pierwszego gola zdobyła w 10. min. Paulina Sztyper, która wykończyła ładną, zespołową akcję. Jednak trzy min. przed końcem tercji kryniczanki wyrównały, a Fijoł była bez radna przy strzale Darłak.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Wciąż nie brakowało twardych starć, spięć między zawodniczkami i dużo walki. Brakowało jedynie skuteczności, bowiem obie drużyny miało sporo okazji bramkowych. Wykorzystały jedną, dokładniej zrobiła to Martyna Solorz, która w końcówce wykorzystała błąd formacji defensywnej MKHL Krynica.

Sporo emocji towarzyszyło trzeciej tercji, w której padło najwięcej goli. W 52. min. Agnieszka Dziedzioch zdobyła trzeciego gola dla tyszanek, dzięki któremu straty z pierwszego meczu były odrobione. Niespełna 60 sek. później były już na prowadzeniu w rywalizacji za sprawą trafienia Solorz. Kryniczanki jednak pokazały charakter i na trzy min. przed końcem zdobyły bramkę, która doprowadziła do dogrywki.

Doliczony czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, mimo ambitnej gry tyszanek. Jednak regulaminowy czas gry kosztował oba zespoły sporo sił, przez co gole nie padły. W rzutach karnych skuteczniejsze były Atomówki, a do bramki rywalek trafiła Agnieszka Dziedzioch.

MKHL Krynica – Zdrój – SKKH Atomówki GKS Tychy 2:4 (1:1, 0:1, 1:2, 0:0). Karne 0:1.
Atomówki GKS Tychy: Fijoł (Katarzyńska-Goj n/g) – Ferszt, Musioł; Solorz, Urbańska, Chrobaszczyk – Pelic, Marczyk (2); Dziedzioch (6), Zielińska, Sztyper – Biela, Garbocz; Nadzimek