Piłkarze GKS Tychy zakończyli jesienne spotkania ligowe. W drugim meczu z rundy wiosennej tyszanie pokonali Olimpię Zambrów 3:2, choć wygrana nie przyszła im łatwo, a spotkanie kończyli w osłabieniu.

Zespół Kamila Kieresia musiał odnieść zwycięstwo w meczu z Olimpią Zambrów, by choć dobrym akcentem zakończyć mało efektywną jesień. Tyszanie od początku ruszyli do ataków, choć towarzyszyły temu ciągle drwiny ze strony kibiców, którzy nie zapomnieli o ostatnich wpadkach piłkarzy.

GKS TYCHY - ZNICZ PRUSZKOW

Goście byli bezradni wobec odważnej gry „Trójkolorowych”, którzy często atakowali lewym skrzydłem. Jednak dośrodkowania Marcina Radzewicza i Mateusza Mączyńskiego były złe i lądowały w rękach bramkarza Olimpii. Dopiero płaskie podanie w okolice linii pola karnego stworzyły bardzo groźną okazję, ale uderzenie nie pilnowanego Łukasza Grzeszczyka zablokował obrońca.

Gospodarze atakowali, a gościom wystarczyło jedno dośrodkowanie z rzutu wolnego by pokonać Pawła Florka. Po kwadransie gry rywale wykorzystali gapiostwo defensorów GKS i po uderzeniu z woleja wyszli na prowadzenie. Po stracie bramki zespół Kamila Kieresia dalej atakował, ale uderzenia były bardzo niecelne. Najlepszą okazję na wyrównanie miał Radzewicz, ale w sytuacji sam na sam zbyt blisko podbiegł do bramkarza, który zatrzymał strzał doświadczonego obrońcy. Tyszan uratował sędzia, który w 43. min. odgwizdał bardzo wątpliwy rzut karny, którego na gola zamienił kapitan GKS – Mariusz Zganiacz.

GKS TYCHY - ZNICZ PRUSZKOW

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Tyszanie nadal atakowali, ale bili głową w mur stworzony z obrońców Olimpii. Nawet jeśli udawało się oddać strzał, to dobrze bronił bramkarz gości. Dopiero w 63. min. Mateusz Grzybek minął kilku zawodników rywali i wyłożył piłkę Robertowi Dymowskiemu, który technicznym uderzeniem wyprowadził GKS na prowadzenie.

Chwilę przed golem tyszan sędzia powinien odgwizdać rzut karny dla gości za faul Tomasza Boczka na napastniku zambrowian. Nie zrobił tego, a w 67. min. gospodarze otrzymali drugiego karnego, tym razem po faulu na Piotrze Okuniewiczu. Tym razem do piłki podszedł zawodnik, z którego najwięcej tego wieczora szydzili kibice – Łukasz Grzeszczyk, a GKS wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Pięć min. później drugą żółtą kartkę ujrzał Dymowski i osłabił zespół. Goście chcieli to wykorzystać i zaczęli odważniej atakować, ale stać ich było tylko na jednego gola.

20141129PF_LS251

GKS Tychy wygrał drugi mecz rundy wiosennej i zakończył jesienne granie w II lidze. Na chwilę obecną tyszanie zajmują szóste miejsce z dorobkiem 29 punktów i tracą do lidera – Stali Mielec 11 punktów.

GKS Tychy – Olimpia Zambrów 3:2 (1:1). Bramki: Zganiacz (43. rzut karny), Dymowski (63.), Grzeszczyk (67. rzut karny).
GKS: Florek – Mateusz Grzybek, Boczek, Gancarczyk, Mączyński (57. Wodecki) – Szczęsny, Zganiacz (90. Bocian), Dymowski (73. cz. k.), Duda (46. Okuniewicz), Radzewicz – Grzeszczyk.