OKS Zet Tychy w końcu wygrał mecz w rundzie wiosennej. Tyszanie pokonali przed własną publicznością Uranię Ruda Śląska 2:0.

Zespół Macieja Ludwiczaka wiosny nie mógł zaliczać do udanych. Dopiero w meczu z Uranią tyszanie wywalczyli komplet punktów.

Zdecydowanym faworytem potyczki był zespół z Rudy Śląskiej. Wyżej notowany rywal przeważał i stwarzał sobie okazje podbramkowe, ale je marnował. Piłka albo mijała cel, albo padała łupem dobrze dysponowanego Adriana Odyjewskiego. Gospodarze pierwszą bramkową okazję mieli po kwadransie gry. Wówczas Chabinka wrzucił piłkę na 16 m, gdzie Michał Słonina nie wahał się ani sekundy. Doświadczony gracz huknął z powietrza nie dając szans bramkarzowi rywali.

12088081_1197367560289842_9064779285255305122_n

Goście jednak nadal przeważali, choć tyszanie próbowali odpowiadać. Jednak uderzenia Szczepanka i Chabinka nie potrafili skierować piłki do bramki. W drugiej połowie kibice oglądali pojedynek Odyjewski kontra Urania, w którym ciągle górował młody bramkarz tyszan. Defensywa „Zetki” wytrzymała, a w 84. min. przepiękną bramkę strzałem z rzutu wolnego zdobył Słonina i gospodarze wygrali 2:0.

Macieja Ludwiczaka i kibiców martwić mogą natomiast kontuzje. Z gry wypadli bowiem Krzysztof Bizacki i Mariusz Wilczek. Ten drugi boisko opuścił już w 25. min., a nogę ma unieruchomioną w gipsie.

OKS Zet Tychy – Urania Ruda Śląska 2:0 (1:0). Bramki: Słonina 2.
OKS Zet: Odyjewski – Ludwiczak, Abram, Krupiński, Ryszka Szczepanek, Steets, Chabnika (70. Strugiński), Fijoł (89. Śmigiel), Słonina, Wilczek (25. Lisicki)