OKS Zet Tychy przedstawia się rywalom. Tyszanie rozbili na wyjeździe Uranię Ruda Śląska 5:2, pokazując, że wcale nie są chłopcami do bicia.

Przed spotkaniem do zawodników „Zetki” dotarła informacja z oficjalnej strony rywali. Mówiła ona, że mało kto słyszało zespole OKS Zet. To na pewno jeszcze dodatkowo zmobilizowało zespół Macieja Ludwiczaka.

Początek gry jednak był bardzo słaby w wykonaniu obu ekip. Pierwsi cios zadali gospodarze, ale szybko tyszanie odpowiedzieli. Mariusz Wilczek uruchomił Krzysztofa Bizackiego, który wyrównał. Chwilkę później Michał Słonina zanotował asystę przy drugiej bramce zdobytej przez Bizackiego.

13937763_1416715075021755_8292950430467908719_o

Rywal otrzymał czerwoną kartkę, ale i wywalczył rzut karny. Piotr Kowalczyk skapitulował, ale na przerwę to tyszanie schodzili prowadząc. Bizacki odwdzięczył się Wilczkowi, który wyprowadził „Zetkę” na prowadzenie.

Po zmianie stron gospodarze, pomimo osłabienia, odważniej zaatakowali. Tyszanie jednak przetrwali ataki i w końcówce zdobyli jeszcze dwie bramki. Na listę strzelców wpisali się młodzieżowcy – Paweł Lisiński i Kacper Śmigiel.

Urania Ruda Śląska – OKS Zet Tychy 2:5 (2:3). Bramki: Bizacki 2, Wilczek, Lisiński, Śmigiel.
OKS Zet: Kowalczyk – Abram, Pajonk, Krupiński, Pytel, Patola, Słonina, Strugiński (Strzoda), Puto (Lisiński), Wilczek (Ptak), Bizacki (Śmigiel).