Futsalowcy GKS Tychy przegrali rewanżowy pojedynek z Gattą Active Zduńska Wola 2:3 i odpadli z rozgrywek Halowego Pucharu Polski. GKS dzisiaj obchodził 18 rocznicę powstania.

Rewanżowe spotkanie miało być bardzo trudne dla podopiecznych Grzegorza Morkisa. Takie też było, nie tylko z powodu dobrej dyspozycji rywala, ale też z powodu dużej ilości kontuzji w tyskim zespole.

Oba zespoły mecz rozpoczęły od uważnej gry w obronie, co ograniczyło ilość groźnych akcji. Jedną z nich wykorzystali goście, którzy pokonali zastępującego z bramce kontuzjowanego Zbigniewa Modrzika Patryka Betleję. Młody tyszanin wcześniej kilkukrotnie ratował swój zespół przed stratą gola. GKS próbował wyrównać, ale uderzenia Myszora, Słoniny i Harazima nie znalazły drogi do bramki Gatty.

Po zmianie stron GKS ruszył do odrabiania strat. Szansa mogła się pojawić bardzo szybko, ale sędziowie nie dopatrzyli się dwukrotnego zagrania ręką w polu karnym zawodnika gości. Chwilę później Myszor trafił piłką w poprzeczkę, a w 32. min. goście zdobyli drugiego gola. Oznaczało to, że GKS potrzebował aż czterech goli, by awansować.

Grzegorz Morkis postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Efektem były dwa gole Patryka Szachnitowskiego. W niespełna 120 sekund najpierw zamknął dobrą akcję zespołu, a chwilę później wpakował piłkę do bramki klatką piersiową. Jednak minutę przed końcem goście zdobyli trzeciego gola, dzięki któremu wygrali mecz i awansowali do finałowego turnieju o Halowy Puchar Polski.

Gatta wygrywając w Tychach popsuła 18. rocznicę powstania klubu, a jednocześnie nie pozwoliła na poprawę wyniku z sezonu 2007/2008. Wtedy tyszanie także zagrali w ćwierćfinale HPP.

GKS Futsal Tychy – Gatta Active Zduńska Wola 2:3 (0:1). Bramki: Szachnitowski.
GKS: Betleja – Myszor, Słonina, Szachnitowski, Wolak – Harazim, Jagiełło, Pękala, Włodarek – Kołodziejczyk, Sitko.