OKS Zet Tychy pokonał 3:2 Fortunę Wyry, a dwa gole zdobył Jacek Kańtor. W drugiej połowie na boisku zrobiło się kolorowo z powodu przyjazdu dwóch karetek.

Dla „Zetki” mecz z Fortuną był okazją do rewanżu za wyjazdowy remis, ale i szansą na utrzymanie kontaktu z liderem. Tyszanie plan wypełnili w stu procentach.

Do przerwy przewagę miał zespół gospodarzy. Została ona udokumentowana piękną bramką Mariusza Wilczka, który przelobował bramkarza rywali strzałem z dystansu. Goście odpowiedzieli wykorzystując błąd Piotra Kowalczyka, który pomimo danego sygnału nie zdołał złapać piłki.

10491238_748087301899928_366690795746510796_n

Po zmianie stron podopieczni Zbigniewa Pustelnika jeszcze mocniej przycisnęli. Efektem tego były dwie bramki Jacka Kańtora. Pierwszą zdobył po rajdzie Jakuba Burczyńskiego, a drugą po szybkim kontrataku. Goście zdobyli jeszcze kontaktowego gola, ale na więcej tyszanie już nie pozwolili.

W końcówce na boisku pojawiły się dwie karetki, a po zderzeniu głowami Szymona Chabinki z rywalem obaj musieli opuścić plac gry. Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mariusz Wilczek.

OKS Zet Tychy – Fortuna Wyry 3:2 (1:1). Bramki: Kańtor 2, Wilczek.
OKS Zet: Kowalczyk (Odyjewski) – Kaptur, Krupiński, Ryszka, Cuda – Burczyński, Słonina, Wilczek, Chabinka (Dybał) – Kańtor, Ptak.