Koszykarze GKS Tychy w końcu przełamali złą passę spotkań z Sokołem Łańcut we własnej hali. Tyszanie dosłownie zdemolowali rywala wygrywając 104:83.

Początek meczu to minimalna przewaga gości, którzy objęli prowadzenie. Szybko jednak Michał Jankowski celną „trójką” dał znak do ataku, który.. zakończył się dopiero na końcowej syrenie. Przyjezdni nie potrafili zatrzymać rozpędzających się gospodarzy, którzy z akcji na akcję rozkręcali się.

Zespół Tomasza Jagiełki zaliczył chyba najlepszą pierwszą kwartę w historii. Tyszanie punktowali w każdej akcji, skutecznie również grając w defensywie. Michał Jankowski kapitalnie trafiał za trzy punkty, dzięki czemu to GKS prowadził po pierwszej części 38:27. Po krótkiej przerwie swoich sił w rzutach za trzy punkty postanowili próbować Marcin Kowalewski i Filip Małgorzaciak, którzy również trafiali! Na przerwę GKS schodził prowadząc 61:49!

Po zmianie stron miejscowi nie zwolnili tempa, a ich ataki skutecznie prowadził Norbert Kulon, który doskonale obsługiwał Dawida Słupińskiego i Tomasza Deję. Jednak najwięcej zamieszania w szeregach obronnych Sokoła robił Małgorzaciak, a GKS po trzeciej kwarcie miał prawie dwadzieścia punktów przewagi. To zwiastowało pierwszą wygraną nad Sokołem we własnej hali, a ostatnia część gry była tylko formalnością i GKS zdemolował rywali 104:83.

GKS Tychy czekają teraz aż cztery wyjazdowe weekendy i domowy mecz z Nysą Kłodzko (środa, 21.03.).

GKS Tychy – Sokół Łańcut 104:83 (38:27, 23:22, 24:17, 19:17)
GKS Tychy – Małgorzaciak 26 (5), Jankowski 23 (5), Kowalewski 15 (3), Kulon 12 (2), Deja 12 (2), Słupiński 10, Szymczak 6.
Sokół Łańcut – Włodarczyk 20 (2), Zywert M. 16 (2), Kulikowski 13, Klima 11 (1), Zywert K. 9 (1), Parszewski 8 (1), Warszawski 6.