Futsalowcy GKS Tychy po efektownym zwycięstwie przed tygodniem musieli teraz przełknąć gorycz porażki. Tyszanie przegrali z BSF Bochnia 4:5.

Przed tygodnie zespół prowadzony przez Zbigniewa Modrzika odniósł efektowne zwycięstwo 12:6. Teraz jednak tyszanie mierzyli się z jednym z pretendentów do awansu – BSF Bochnia.

W Bochni lepiej mecz rozpoczęli gospodarze, którzy szybko zdobyli gola. Dwóch zawodników BSF wyprowadziło szybką kontrę w której Marcin Sitko skapitulował pierwszy raz. Pomimo straty gola tyszanie nie podłamali i się i nadal prowadzili wyrównany bój. Bramkę jednak zdobyli gospodarze. Pierwszy strzał wybronił Sitko, ale przy dobitce był już bezradny.

futsal_gks_tychy_mg_4

Strata drugiego gola podziałała na tyszan jak płachta na byka. Odważniejsze ataki przyniosły efekt w postaci bramki Samuela Jani, który ładnym uderzeniem wykończył składną akcję. Chwilę później w polu karnym rywali faulowany był Piotr Myszor, a rzut karny pewnie wykorzystał Piotr Kubica.

Druga połowa rozpoczęła się od wymiany ciosów. Skutecznie zaatakowali gospodarze, ponownie wychodząc na prowadzenie wykorzystując rzut karny. Wyrównał Adam Wolak, który w swoim stylu, potężnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali. W grę tyszan jednak wdarło się dużo chaosu, który doprowadził do straty bramki. Chwilę później niepotrzebny faul doprowadził do przedłużonego rzutu karnego, po którym gracze BSF Bochnia wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Zbigniew Modrzik wycofał bramkarza, ale to przyniosło tylko gola Pawła Pytla. Na więcej tyszan tego dnia nie było stać.

BSF Bochnia – GKS Futsal Tychy 4:5 (2:2). Bramki: Jania, Kubica, Wolak, Pytel.
GKS: Sitko – Kubica, Myszor, Pytel, Wolak – B. Sitko, Jania, Kołodziejczyk, Biernat oraz Baran, Modrzik i Kochanowski.