Koszykarze GKS Tychy zafundowali nerwową końcówkę swoim kibicom. Tyszanie jednak ostatecznie wygrali spotkanie z Biofarmem Basket Poznań 71:69.

Pojedynek z poznaniakami miał dwie odsłony. W pierwszej zdecydowanie dominowali gospodarze, w drugiej zaś lepsze wrażenie sprawiali goście. Tyszanie w meczu z Biofarm Basket chcieli sobie odbić porażkę w Krakowie, natomiast poznaniacy do Tychów przyjechali po wygranej z GTK Gliwice.

Początek układał się po myśli zespołu Tomasza Jagiełki. Skuteczni byli Hubert Mazur i Wojciech Barycz, a przewaga tyszan rosła. Przy stanie 16:9 goście poprosili o czas, co wytrąciło z rytmu gospodarzy. Gra się zrobiła bardzo brzydka po obu stronach i pełna była strat i błędów. Drugą kwartę GKS również rozpoczął słabo, długo nie mogąc zapunktować. Dopiero trafienie Mazura przywróciło wszystko do normy, a z dobrej strony pokazał się też Tomasz Bzdyra. Tyszanin zdobył dziewięć punktów i zanotował liczne zbiórki. Efektem dobrej gry było piętnastopunktowe prowadzenie do przerwy.

GKS TYCHY - MIASTO SZKLA KROSNO

Wydawało się, że po przerwie tyszanie będą kontynuowali swój popis. Poznaniacy byli jednak odmiennego zdania i wzięli się do odrabiania strat. W trzeciej części odrobili tylko cztery punkty, ale w czwartej zagrali jeszcze lepiej. Kapitalna gra Piotra Wielocha pozwoliła przyjezdnym uwierzyć w sukces w Tychach. Jednak przy wyniku 68:65 oba zespoły skutecznie wykonywały rzuty osobiste i ostatecznie to GKS wygrał 71:69.

GKS Tychy – Biofarm Basket Poznań 71:69 (16:11, 25:15, 13:17, 17:26)

GKS Tychy – Mazur 24 (2), Barycz 14 (1), Bzdyra 10, Basiński 9, Zub 6, Szpyrka 4, Deja 2, Piechowicz 2.
Biofarm Basket Poznań – Wieloch 14 (1), Bręk 14 (1), Struski 10 (2), Fiszer 10, Migała 6, Smorawiński 5, Metelski 4, Stankowski 4, Gruszczyński 2.