Koszykarze GKS Tychy grają ze zmiennym szczęściem. Tyszanie potrafią rozegrać fantastyczny mecz, by w kolejnym pechowo przegrać. Tak było w Krakowie.

W meczu z AZS AGH Kraków GKS Tychy od początku przejął inicjatywę i przeważał. Szybko tyszanie objęli prowadzenie, a ich akcje wyglądały bardzo dobrze. Krakowianie przeciwstawiali się tylko rzutami z dystansu. Przyniosło to jednak efekt, a kiedy gospodarze odrobili stratę Tomasz Jagiełka poprosił o czas. Ten ruch był skuteczny, bowiem w końcówce Hubert Mazur zdobył pięć oczek, ale grający „swoje” krakowianie ostatecznie wygrali kwartę 23:19.

Także w drugiej AZS AGH utrzymywał prowadzenie momentami wprost demolując defensywę GKS. Tyszanie w ataku zaś zatracili siłę, a mozolne konstruowanie akcji nie przynosiło pożądanego efektu. Ostatecznie na przerwę GKS schodził przegrywając 36:48.

GKS Tychy - Kotwica Kolobrzeg

Po przerwie na parkiet wyszedł inny GKS. W obronie tyszanie zdecydowanie się poprawili, a i w ataku gra wyglądała dużo lepiej. Dowodem na to jest długa niemoc gospodarzy, którzy pierwsze punkty zdobyli w połowie kwarty. Tyszanie zdołali odrobić osiem punktów straty. W czwartej jednak krakowianie znowu się przebudzili i nie dali sobie odebrać punktów. Ostatecznie AZS AGH wygrał 76:66.

AZS AGH Kraków – GKS Tychy 76:66 (23:19, 25:17, 7:15, 21:15)
AZS AGH Kraków – Wróbel 18 (3), Krawczyk 12 (1), Maj 10 (2), Krzycki 10 (1), Sulima 9 (3), Podworski 9, Kalinowski 6, Zych 2.
GKS Tychy – Mazur 14 (2), Barycz 12 (3), Basiński 11 (1), Deja 9 (1), Bzdyra 8, Zub 5, Piechowicz 3, Szpyrka 3, Hałas 1.

Jutro (sobota, 19.11.) tyszan czeka pojedynek z zespołem, który uwielbia grać przeciwko czołówce ligi. Do Tychów przyjeżdża Biofarm Basket Poznań, który ma taki sam bilans spotkań jak GKS.

Pojedynek podrażnionych tyszan z nieobliczalnymi poznaniakami na pewno będzie ciekawym widowiskiem. Początek gry o godz. 19:00.