Rezerwa GKS Tychy trzeci raz wygrali wyjazdowe spotkanie z Orłem Łękawica. Tym razem tyszanie wygrali 2:0 po golach Orlińskiego i Żelazowskiego.

Ostatnie spotkania nie były dobre w wykonaniu zespołu Jarosława Zadylaka. Jednak do Łękawicy tyszanie jechali w roli faworyta i z nastawieniem odniesienia wygranej.

Miejscowi nie przestraszyli się rywala i mieli niezły początek meczu. Już w trzeciej min. przeprowadzili szybki atak, ale Adrian Odyjewski nie dał się zaskoczyć. Dziesięć min. później pierwszy raz zaatakowali „Trójkolorowi”, ale bomba Połapa została zatrzymana przez bramkarza gospodarzy. W 20. min. Orliński mając przed sobą bramkarza oddał zbyt słaby strzał, a poprawkę Żelazowskiego zatrzymał obrońca. Chwilę później minimalnie spóźniony był Lewandowski i miejscowi ponownie odetchnęli.

Tyszanie dopięli swego po pół godz. gry. Orliński zdecydował się na płaskie uderzenie zza pola karnego otwierając wynik spotkania. Po zmianie stron gra była spokojna, ale po kwadransie GKS podwyższył prowadzenie. Rabiej dokładnie dośrodkował piłkę na głowę Żelazowskiego, który bez większych problemów ulokował ją w bramce.

Miejscowi szukali kontaktowego gola, a najlepszą okazję do jego zdobycia mieli w 78. min. Odyjewski jednak najpierw odbił uderzenie kapitana rywali, a chwilę później efektownie zatrzymał dobitkę. Tyszanie też mieli jeszcze okazje na podwyższenie wyniku, ale zarówno Kacprowski, jak i Lewandowski nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy.

LKS Orzeł Łękawica – GKS II Tychy 0:2 (0:1)
0:1 Orliński (28.)
0:2 Żelazowski (63. głową)

GKS II Tychy: 1. Odyjewski – 23. Rabiej, 4. Zarębski, 19. Kopczyk, 24. Kawka, 5. Chwaja Ż, 8. Oleksy Ż, 17. Połap Ż, 18. Orliński (88. 32. Poloczek), 7. Żelazowski (82. 34. Kacprowski), 9. Lewandowski. Trener Jarosław Zadylak.

Jeśli podobał Ci się tekst, możesz postawić mi wirtualną kawę. Dzięki niej podobnych materiałów będzie więcej.